środa, 30 grudnia 2015

Tureckie życzenia noworoczne

Choć w Turcji nie ma zwyczaju składania sobie życzeń bożonarodzeniowych (o czym pisałam TUTAJ), to grudniowe życzenia noworoczne są tu bardzo popularne. Dzieje się tak pomimo, że kalendarz islamski jest kalendarzem księżycowym i ma o dwanaście dni mniej niż używany przez nas kalendarz gregoriański, a w dodatku liczenie lat zaczyna się w nim od ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny. Oznacza to, że najbliższy Nowy Rok nastąpi 3 października 2016 i według muzułmanów będzie rokiem 1438. Na szczęście w Turcji kalendarz islamski funkcjonuje tylko w życiu religijnym, natomiast oficjalnie stosowany jest ten sam kalendarz, którym posługujemy się i my.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Chrześcijańskie święta w muzułmańskim kraju





Jak wszyscy wiemy, Turcja jest krajem w przeważającej części muzułmańskim, zatem nie można spodziewać się tutaj hucznego obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. Nie ma Wigilii, kolęd, specjalnych potraw, ani świątecznych prezentów. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że postać Jezusa i historii jego narodzin jest tutaj zupełnie nieznana. 




wtorek, 15 grudnia 2015

Księżyc i gwiazda


Na moim gruzińskim blogu pisałam kiedyś o upodobaniu do ogromnych flag (TUTAJ). No cóż, jeśli chodzi o wielkość i ilość umieszczanych w najdziwniejszych miejscach flag narodowych, to Gruzini śmiało mogliby się uczyć od Turków. Charakterystyczne czerwono-białe symbole widać absolutnie wszędzie i nie jest ku temu potrzebne żadne święto narodowe- te flagi po prostu są i już.



środa, 9 grudnia 2015

255 km/h


Juhuuuuu, jechałam z prędkością 255 km/h! I to w Turcji! Ale nie, nie jestem piratem drogowym- moja podróż odbyła się bowiem nie samochodem, ale superszybkim tureckim pociągiem międzymiastowym YHT (Yüksek Hızlı Tren) na trasie Ankara-Konya. Były emocje! Ale może zacznijmy od początku...

czwartek, 3 grudnia 2015

Śladami króla Midasa

Pisałam już kiedyś, że jestem ogromną fanką czasów starożytnych, więc w Turcji otworzyły się przede mną turystyczne bramy raju. Miejsca związane ze światem antycznym napotkać tu można zupełnie niespodziewanie i właściwie w każdej części kraju. Tak właśnie było w przypadku naszej wizyty w miejscu nazywanym Midas Şehri (Miasto Midasa), na ślad którego trafiliśmy przypadkiem, kiedy mając w planach nocleg w Afyonie przeglądaliśmy internet w poszukiwaniu niezbyt odległego celu wycieczki. Naszą uwagę przykuła sama nazwa Miasto Midasa oraz bardzo ciekawe zdjęcia, takie jak to:

źródło: internet

 


Kim był Midas? Według greckiej mitologii był to król frygijski, który za przysługę oddaną bogowi Dionizosowi otrzymał obietnicę spełnienia jednego życzenia.

czwartek, 26 listopada 2015

Koszom na śmieci mówimy "nie"


Nie jest mi tak do końca łatwo żyć w kilkumilionowym tureckim mieście i nie wszystko mi się bezkrytycznie podoba. Różne aspekty dnia codziennego związane ze stłoczeniem ludzi w jednym skupisku i z odmienną mentalnością mają niestety też swoje niefajne strony. Jedną z takich irytujących rzeczy jest "sprawa śmieciowa", która bardzo mnie tutaj drażni. Problem jest w zasadzie bardzo prosty i wiąże się z totalnym brakiem koszy na śmieci na tureckich ulicach (bo choć ja odnoszę się do Ankary, to zaobserwowałam, że to samo zjawisko występuje w mniejszym lub większym natężeniu właściwie wszędzie).

Można iść kilometrami i przy odrobinie pecha człowiek nie uświadczy miejsca, gdzie mógłby normalnie wyrzucić papierek, opakowanie po papierosach czy zużytą chusteczkę do nosa.

czwartek, 19 listopada 2015

Turecka Rozkosz

Mnóstwo się pisze w mediach o szczycie G-20 odbywającym się właśnie w tureckiej Antalyi. Ja staram się politykę omijać szerokim łukiem, natomiast inspiracją do dzisiejszego wpisu była dla mnie TA wiadomość, że uczestnicy szczytu obdarowani zostali specjalnymi pudelkami Turkish Delight, czyli Tureckiej Rozkoszy. Bo rzeczywiście Turkish Delight to coś, bez czego trudno sobie ten kraj wyobrazić. Nic Wam ta nazwa nie mówi? A może słyszeliście o rachatłukum? Dla mnie to jedno z magicznych słów z dzieciństwa. Oczywiście nie wiedziałam wtedy, co to dokładnie jest, ale we wszystkich arabskich bajkach zajadali się nim wezyrowie, sułtanowie i inne fantastyczne postacie, wiec musiało to być coś niesamowicie przepysznego. I podczas pobytu w Turcji wreszcie odkryłam, czym to słynne rachatłukum naprawdę jest!


Takie baśniowe sceny pobudzały dziecięcą wyobraźnię (źródło: internet)

niedziela, 15 listopada 2015

Nie tylko Paryż

Od dwóch dni internet żyje tylko jednym. Strony serwisów informacyjnych i przeglądarek w 90% wypełnione są wiadomościami z Paryża, wywiadami, opiniami, filmikami i fotkami. W telewizji specjalne programy "na żywo z miejsca tragedii", na facebooku większość użytkowników zmieniła tło fotografii na barwy francuskiej flagi (i to nie spontaniczne, a w ramach akcji, którą każdemu użytkownikowi automatycznie sugeruje serwis), google ma czarną wstążkę, dużo stron wyświetla swoje logo w wersji trójkolorowej.... ciężko już stwierdzić, gdzie kończy się autentyczna żałoba i chęć oddania hołdu ofiarom paryskich zamachów terrorystycznych, a gdzie zaczyna się zbiorowa histeria i medialne obrzydliwe granie pod publiczkę. 

piątek, 13 listopada 2015

Spacer po tureckim cmentarzu

Listopad to idealny moment, żeby nawiązując do polskich klimatów cmentarno-zaduszkowych opisać, jak te kwestie wyglądają w zupełnie nam odmiennym kręgu kulturowym. Jak wygląda turecki cmentarz i jakie są tureckie zwyczaje związane z pogrzebem?

niedziela, 25 października 2015

Smak i zapach granatów





W dzisiejszej odsłonie "W 80 blogów dookoła świata" pokazujemy produkty z różnych stron świata, które szczególnie przypadły nam do gustu. Zapraszam zatem do kolejnej wirtualnej wizyty w Turcji, a także na blogi innych podróżników, do których linki znajdziecie na końcu artykułu!







Kiedy myślę o moich ulubionych tureckich produktach, od razu przychodzi mi do głowy smak i zapach granatów. W Polsce owoce te są stosunkowo drogie i rzadko występują w jadłospisie, za to w Turcji spotkać je można na każdym stoisku z owocami i wykorzystywane są na wiele sposobów.

wtorek, 20 października 2015

Historyczne rewelacje

Kiedy tylko mam czas, staram się pilnie śledzić tureckie media (niestety tylko te anglojęzyczne) i muszę przyznać, że rozrywka, jakiej dostarczają mi niektóre artykuły, jest nie do przecenienia. Dzisiaj będzie o dwóch "faktach" historyczno-geograficznych, o których zapewne nie mieliście pojęcia (ostrzegam, wstrząsną one Waszym światem!). Nie martwcie się, ja też nie wiedziałam, że....

piątek, 9 października 2015

Lanie wody po turecku

Lato. Upał. Pić się chce. Wooodyyyy!

No właśnie, tutaj zaczyna się problem. Woda płynąca z tureckich kranów jest wstrętna. Przy czym są to dwa warianty wstrętności- albo woda na kilometr "pachnie" chlorem i innymi uzdatniającymi ją do spożycia chemikaliami, albo smakiem i wyglądem przypomina zawartość długo stojącego jeziora. Nie wiem, czy jest to problem tylko dużych tureckich metropolii (bo dostarczyć wodę dla kilkumilionowego miasta to zawsze spore wyzwanie), czy też problem jakości wody występuje wszędzie- trzeba jednak przyjąć założenie, że ogólnie wody prosto z kranu pić tutaj nie należy. Mycie zębów- ok, prysznic- proszę bardzo (choć jeśli ma się delikatną skórę, to momentalnie stanie się ona wysuszona i podrażniona), ale do wszelkiego typu celów konsumpcyjnych używać trzeba wody butelkowanej.


Na szczęście wybór jest duży


czwartek, 1 października 2015

Tour de Kapadocja- cz. 3 Jak wielkie smoki

W pierwszej części mojej opowieści o Kapadocji (TUTAJ) pisałam o tym, jak niesamowite wrażenie robią formy skalne znajdujące się w dolinach pomiędzy miejscowościami Çavusin a Göreme. Dzisiaj będzie o tym, w jaki sposób zaradni tubylcy postanowili te widoki jeszcze bardziej uatrakcyjnić.

piątek, 25 września 2015

Czy przybył już poseł Lechistanu?

Dzisiejszy wpis to kolejna edycja akcji "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem piszemy o związkach danego kraju z Polską lub językiem polskim. Postarałam się zatem odnaleźć w naszej historii trochę ciekawostek łączących Turcję i Polskę. Ciekawa jestem, czy wiedzieliście o tych wszystkich faktach?


Kiedy zaczęłam poszukiwać ciekawostek o wspólnej polsko-tureckiej przeszłości, nie przypuszczałam nawet, że dowiem się tak wielu rzeczy. Przede wszystkim okazuje się, że pierwsze stosunki dyplomatyczne pomiędzy naszymi krajami nawiązane zostały już 600 lat temu! W 1414 roku sułtan Mehmed I Çelebi przyjął na dworze w Edirne dwóch posłów przysłanych przez Władysława Jagiełłę- Grzegorza Ormianina i Jakuba Skarbka z Góry i od tego czasu prawie nieprzerwanie trwają relacje dyplomatyczne między naszymi krajami.

poniedziałek, 21 września 2015

Uchodźcy czy migranci? Perspektywa turecka

Od kilku tygodni europejskie media żyją jednym głównym tematem- fala obcokrajowców przybywających od strony Morza Śródziemnego. Nie chcę w żaden sposób zajmować się polityką ani debatować nad sposobami rozwiązania tego kryzysu, ale myślę, że warto pokazać, jak sprawa wygląda z perspektywy tureckiej.

czwartek, 17 września 2015

Na plaży słońce praży

Niby już wrzesień, ale w Turcji lato nadal nie ustępuje i pogoda jest wręcz wymarzona na pluskanie się w morzu lub basenie. A do pluskania się potrzebny jest odpowiedni strój... Turcja pod tym względem może naprawdę zadziwić!!!

Na tureckiej plaży zobaczyć można dosłownie wszystko. Myślicie może, że w kraju islamskim plaża jest dostępna tylko dla kobiet szczelnie okrytych burkami? Nic z tych rzeczy!

środa, 9 września 2015

Miasto Afrodyty

"Od zawsze" uwielbiałam klimaty antyczne. Starożytna Grecja czy Rzym były dla mnie fascynujące i nie przebiła ich nigdy żadna inna epoka historyczna. Dlatego wizyta w niektórych regionach Turcji, gdzie kilka tysięcy lat temu bujnie kwitła cywilizacja antyczna, jest dla mnie jak spełnienie dziecięcych marzeń. Dzisiaj będzie właśnie o jednym z takich miejsc.


Takie widoki gwarantuje tylko antyk ;-)


wtorek, 1 września 2015

Dzień Zwycięstwa

Poszłam sobie wczoraj na spacer do mojego "osiedlowego warzywniaka" (jak może pamiętacie, nazwę tę stosuję w odniesieniu do najbliższego centrum handlowego) i jakoś tak w połowie drogi zorientowałam się, że na ulicach dziwnie przybyło flag Turcji i portretów Atatürka. Same w sobie flagi (a tym bardziej portrety Ojca Narodu) nie są tutaj niczym dziwnym, jednak ich nagromadzenie wydało mi się jakby nieco większe niż zwykle. Przy pomocy kilku szybkich "telefonów do przyjaciela" odkryłam, że właśnie świętowany jest Dzień Zwycięstwa (Zafer Bayramı). Gorzej było z precyzyjnym ustaleniem, o jakie konkretnie zwycięstwo chodzi i dopiero po powrocie do domu i odpaleniu internetu udało mi się wzbogacić wiedzę o potrzebne szczegóły.


Osiedlowy warzywniak odświętnie udekorowany

piątek, 28 sierpnia 2015

Tymczasem na lotnisku...

Dzisiejszy wpis inspirowany jest historią tak kuriozalną, że aż trudno w nią uwierzyć, a wyczytaną przez mnie dzisiaj w jednym z tureckich dzienników. Mowa będzie o niesamowitym zdarzeniu, które miało miejsce 24 sierpnia na lotnisku Ankara-Esenboğa... poczytajcie sami.


Turecka nazwa lotniska w Ankarze tEsenboğa Havalimanı

czwartek, 6 sierpnia 2015

Prawdy i mity o tureckim ruchu drogowym

Mieszkam w Turcji już od kilku miesięcy, poruszam się głównie pieszo, ale spędziłam tutaj też kilka tysięcy kilometrów za kierownicą. Przyszła zatem pora na potwierdzenie lub rozwianie mitów związanych z tureckim ruchem drogowym. Jak to jest z tymi tureckimi kierowcami? Popatrzcie na moje osobiste zestawienie faktów i mitów ułożone na podstawie różnych twierdzeń wyczytanych w internecie.

czwartek, 30 lipca 2015

Tour de Kapadocja cz. 2- Pod ziemią i nad ziemią

W pierwszej części mojego wpisu o Kapadocji (TUTAJ) wspominałam o tym, jak różnorodne atrakcje ten region oferuje. Dzisiaj przyszedł czas na opowieść o kamiennych miastach.







sobota, 25 lipca 2015

Wszystko skończone, czyli taka sobie turecka piosenka

Tematem tej edycji "W 80 blogów dookoła świata" są nasze ulubione piosenki z różnych krajów. Dla mnie pisanie w tym kontekście o Turcji jest dużym wyzwaniem, bo tutejszy gust muzyczny zupełnie do mnie nie przemawia... ale mimo wszystko spróbuję!



Turcy są bardzo dumni ze swojej muzyki i na przykład w radiu posłuchać można głównie tutejszych piosenek, są też całe kanały muzyczne poświęcone wyłącznie tureckim przebojom (ostrzegam- tylko dla wyjątkowo odpornych psychicznie!).

środa, 22 lipca 2015

Czy w Turcji jest bezpiecznie?

Po poniedziałkowej straszliwej tragedii moja skrzynka mailowa zapełniła się zapytaniami, jak wygląda teraz sytuacja w Turcji i czy aby na pewno jest tu bezpiecznie. (Dla osób, które nie śledzą wiadomości- w mieście Suruç położonym niedaleko granicy z Syrią doszło do zamachu bombowego, w wyniku którego zginęło co najmniej 30 osób a ponad 100 zostało rannych, wstępne ustalenia idą w kierunku ataku samobójczego ISIL- do poczytania po angielsku TUTAJ lub po polsku na przykład TUTAJ). Podobne pytania, choć w nieco mniejszej skali, zadawano mi po zamachu na plażach Tunezji. Pora więc chyba odpowiedzieć na pytanie: czy w Turcji jest bezpiecznie?

środa, 15 lipca 2015

Ramazan w praktyce


Ramazan- turecki Ramadan, o którym pisałam TUTAJ- właśnie dobiega końca, jeszcze tylko dwa dni i rozpocznie się wielkie świętowanie. Tak, jak to obiecywałam wcześniej, postaram się teraz podzielić moimi obserwacjami z tego okresu, zarówno tymi negatywnymi, jak i pozytywnymi. Jak więc wygląda turecki Ramazan w praktyce?

środa, 8 lipca 2015

Sułtan i jego pałac

"Był sobie sułtan. Mieszkał w pałacu otoczonym zielenią, zajmującym 438 akrów na wspaniałym wzgórzu. Bram posiadłości dzień i noc strzegli żołnierze, a otoczona wysokim płotem rezydencja obejmowała nie tylko sam pałac, ale i różne obiekty sportowe i administracyjne. Jednak sułtanowi zamarzył się nowy pałac, który byłby godnym symbolem jego władzy i potęgi kraju, który reprezentował...."

czwartek, 2 lipca 2015

Nie ma Turcji bez simitów

W ramach kontynuowania opowieści o tureckich gustach kulinarnych (poprzednie wpisy TUTAJ i TUTAJ) dzisiaj będzie o simitach, czyli rzeczy nierozerwalnie związanej z tym krajem. Jeśli rano obudzi was przeciągłe zawodzenie "simiiiiiit, simiiiiiiiiit", to już z całą pewnością wiecie, że znajdujecie się w Turcji!

No dobrze, cóż to takiego te simity?

środa, 24 czerwca 2015

Moje tureckie TOP 5




Dzisiejszy wpis powstał w ramach akcji Klubu Polki na Obczyźnie- przy okazji zatem zapraszam TUTAJ aby dowiedzieć się więcej o fantastycznych pomysłach naszych rodaczek przebywających za granicą.






Od ponad miesiąca dziewczyny (i jeden chłopak!) działające w ramach Klubu Polki na Obczyźnie przedstawiają swoje ulubione miejsca w krajach, do których zaprowadził je los. Dzisiaj przyszła pora na moje tureckie TOP 5.

sobota, 20 czerwca 2015

Ramadan czas zacząć

Słowo "Ramadan" padało w moich rozmowach z europejskimi znajomymi już od dawna. "Jak Ty tam sobie w tej Turcji poradzisz w czasie Ramadanu?" albo "O co chodzi z tym Ramadanem?" to pytania, które zadawano mi mnóstwo razy. No właśnie, o co tu chodzi i jak sobie poradzę?


"Witaj Ramazanie"

Zacznijmy od najważniejszego- od tego, czym jest właściwie Ramadan.

wtorek, 16 czerwca 2015

Kocim okiem

Szłam sobie niedawno na spacer i zobaczyłam scenkę, która mnie rozczuliła. Wyglądała ona tak:


Niby nic, po prostu kot pijący z miseczki. A jednak dwa elementy w niej są ważne- kot jest najprawdopodobniej bezdomny, a miseczka ustawiona przez miasto, aby zwierzęta nie cierpiały w czasie upałów. Drobna rzecz, a jakże istotna!

wtorek, 9 czerwca 2015

Tour de Kapadocja- cz. 1 Księżycowy krajobraz

Od samego początku mojego pobytu w Turcji wiedziałam, że pewnego dnia pojadę do Kapadocji- po prostu nie było innej opcji. Czekałam tylko na właściwą pogodę i właściwe towarzystwo, i gdy wreszcie oba te warunki zostały spełnione, w słoneczny majowy długi weekend ruszyliśmy ku nowej przygodzie. A ponieważ ciężko jest opisać wrażenia z czterech dni w jednym poście, zatem podzieliłam wszystko na odcinki tematyczne i będę je tutaj stopniowo zamieszczać.

Zacznijmy od tego, co to jest ta Kapadocja (tur. Kapadokya).

piątek, 29 maja 2015

Wybory tuż tuż

Wbrew pozorom to nie będzie post o polityce- bo staram się trzymać od tego rodzaju publicznych rozważań z daleka. Ale nie mogę tak zupełnie bez echa zostawić faktu, ze w Turcji wielkimi krokami zbliżają się wybory- 7 czerwca w ogólnokrajowym głosowaniu wybranych zostanie 550 członków Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, czyli tutejszego parlamentu. Wydarzenie to zasadniczo wygląda tak samo jak u nas (łącznie z zaciętą kampanią, wieloma obietnicami i oskarżeniami o fałszerstwa i korupcję), ale jak dla mnie najciekawsze są jego aspekty wizualno-dźwiękowe chwilowo bardzo intensywnie obecne na tureckich ulicach.

poniedziałek, 25 maja 2015

Wiedzieliście, że..... czyli pięć ciekawostek o Turcji



I znów zapraszam do posta napisanego w ramach akcji "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem staramy się znaleźć po pięć ciekawostek ze wszystkich krajów biorących udział w akcji. U mnie możecie dowiedzieć się kilku rzeczy o Turcji, natomiast jeśli interesują Was inne kraje, zerknijcie do blogów, które wskazuję pod postem. Miłego odkrywania świata!







Wiedzieliście, że... w Turcji leży jedyne miasto na świecie położone na dwóch kontynentach? Było ono w dodatku stolicą trzech imperiów- rzymskiego, bizantyjskiego oraz ottomańskiego, i choć obecnie stolicą Turcji już nie jest, to nadal walczy (z Moskwą) o tytuł największej europejskiej metropolii- oficjalnie ma około 14 milionów mieszkańców, ale nieoficjalnie szacuje się, że może to być nawet 20 milionów!

poniedziałek, 18 maja 2015

Derwiszowy zawrót głowy

Pomimo, że mieszkam w Turcji już od kilku miesięcy, to nadal czuję się tutaj w dużej mierze jak turystka. I nie wstydzę się mieć życzeń bardzo typowych dla turysty. Między innymi bardzo chciałam zobaczyć występ słynnych wirujących derwiszów. I udało się, życzenie się spełniło! Czy warto było? Czy rzeczywistość dorosła do moich wyobrażeń?

Zacznijmy jednak od początku- czym, a właściwie kim są wirujący derwisze?

piątek, 8 maja 2015

Z wizą czy bez wizy?

Jeśli byliście w Turcji, pamiętacie zapewne "naklejkę" umieszczaną w polskim paszporcie przy wjeździe do tego kraju- czyli po prostu turecką wizę. Przyjemność ta kosztowała 15 euro (lub 20 dolarów) i upoważniała do wielokrotnego wjazdu i pobytu na terenie tego kraju w celach turystycznych przez maksymalnie 90 dni w okresie 180-dniowym. Wyglądała ona tak:


sobota, 25 kwietnia 2015

W świecie przesądów i amuletów




Dzisiaj znowu wpis w ramach akcji "W 80 blogów dookoła świata"- a ponieważ jest to jej 13 edycja, tematem nie mogło być nic innego jak przesądy z różnych stron świata. Zapraszam do poczytania, w co wierzy się w Turcji, a także do sprawdzenia na BLOGU GRUPY, z jakimi zaskakującymi przesądami spotkać się można w innych krajach!





Nie tak dawno pisałam tutaj o wszechobecnym w Turcji amulecie nazywanym  "Nazar Buncuğu"- Oko Proroka, mającym chronić przed złym spojrzeniem (do poczytania TUTAJ). Okazuje się jednak, że Turcy są bardzo zapobiegliwi i tak na wszelki wypadek używają również innego symbolu mającego zapewnić powodzenie i ochronić przed złym urokiem.

piątek, 17 kwietnia 2015

Jeśli wątróbka, to tylko z Edirne!

Każdy ma jakieś dania, których absolutnie nie znosi. Ja nie cierpię wątróbki. Sam jej zapach przyprawia mnie o mdłości i nie wiem jak bardzo desperacko głodna musiałabym być, aby zjeść tę potrawę przygotowaną na któryś z tradycyjnych polskich sposobów. A jednak w Turcji całkiem niedawno zjadłam jej sporą porcję i to zupełnie dobrowolnie (choć początkowo nieświadomie, bo przekonana byłam, że mam na stole trochę dziwnie przyprawione drobiowe nugettsy). Jak to możliwe?

Tak, to jest wątróbka!

Jest takie miasto w Turcji, w którym przygotowywanie wątróbki rozwinięto do potężnej sztuki kulinarnej.

piątek, 10 kwietnia 2015

Tulipanomania


Widzieliście kiedyś oficjalne logo Turcji używane do celów promocyjnych? Albo widzieliście może samolot Turkish Airlines wymalowany w gustowne kwiaty? Nie zastanowiło was, dlaczego Turcja wybrała akurat tulipany? Dla mnie było to wielką zagadką, którą wreszcie udało mi się rozwiązać, a ponieważ tulipany to moje ulubione kwiaty, z tym większą przyjemnością poświęcę im niniejszego posta.

Oficjalne logo Turcji


Tulipany na samolotach Turkish Airlines

środa, 1 kwietnia 2015

10 godzin chaosu

Na kilkanaście ostatnich godzin Turcja pogrążyła się w totalnym chaosie. Przyczyna była błaha- "tylko" i "aż" potężna awaria prądu o jeszcze niewyjaśnionym podłożu. Awaria dotknęła prawie wszystkie z 81 tureckich prowincji i była największą katastrofą tego typu od 15 lat. A jak wyglądało to z perspektywy zwykłego człowieka?

Elektrik Yok- Nie ma Prądu !

Prąd zniknął nagle około 11 rano.

poniedziałek, 30 marca 2015

Czy to Pan, czy to Pani?

Mijają już trzy miesiące mojego pobytu w Turcji, a ja nadal nie przezwyciężyłam jednego podstawowego problemu pojawiającego się w życiu codziennym- ciągle mam trudności z zapamiętywaniem i rozróżnianiem tureckich imion. Jeśli myślicie, że to błaha sprawa, to zapraszam do małego testu- spróbujcie na podstawie tylko imienia określić, jakiej płci jest dana osoba. Proszę  bardzo: Zeynep, Syiami, Özden, Özlem, Aydan, Elif, Sedat, Meltem, Meral, Canan. Gotowe? To teraz porównajcie swoje typy z tym, jak jest naprawdę:

środa, 25 marca 2015

Przygody Nasreddina Hodży



Poniższy post powstał w ramach akcji "W 80 blogów dookoła świata" polegającej na tym, ze blogerzy piszący o różnych obszarach językowo-kulturowych skupiają się na jednym wspólnym temacie i przedstawiają go z perspektywy "swojego" języka lub kraju. Tym razem tematem przewodnim są bajki z całego świata. Zapraszam serdecznie do przeczytania nie tylko mojego wpisu, ale także artykułów innych blogerów, do których linki podaję na samym końcu.

Miłej zabawy!




Tradycyjne tureckie bajki z reguły są bardzo długie i skomplikowane, a także pełne sułtanów, wezyrów, pałaców, księżniczek, haremów i tym podobnych orientalnych akcentów, które czynią je podobnymi w klimacie do arabskich "Baśni z Tysiąca i jednej nocy". Jednak to nie o nich chciałabym dzisiaj napisać. O wiele bardziej urzekł mnie bowiem humor i swoista logika krótkich opowieści o Nasreddinie Hodży (tur. Nasrettin Hoca), legendarnym filozofie z Anatolii.

środa, 18 marca 2015

Co o meczetach wiedzieć należy cz. 2

Kiedy w styczniu, będąc pod ciągle świeżym wrażeniem kulturowo-akustycznym napisałam TEGO POSTA o meczetach, jeden z Czytelników zadał mi całe mnóstwo dodatkowych pytań, na które nie byłam w stanie odpowiedzieć. Zagrało to na mojej ambicji odkrywcy, zatem przez dwa miesiące zbierałam dodatkowe informacje i doświadczenia, aby móc zgodnie z obietnicą powrócić do tematu, co niniejszym czynię.


Camii, czyli meczet- charakterystyczna budowla z minaretami

czwartek, 12 marca 2015

Prawie jak Tokio

Spędzając dużo czasu na ulicach Ankary zauważyłam coś nietypowego, co mocno mnie zaintrygowało, a mianowicie długie żółte linie ciągnące się po chodnikach i posiadające wypukłe wzory (linie lub kropki), których przeznaczenie było dla mnie przez dłuższy czas niewiadome (poza jednym- są idealną pułapką bo łatwo się na nich wywrócić po deszczu lub śniegu, kiedy to stają się strasznie śliskie). Wyglądają one mniej-więcej tak:






Przyznam ze wstydem, że sama nie domyśliłam się zastosowania tej specyficznej "dekoracji" i w rozwiązaniu zagadki pomogli mi dopiero tureccy koledzy,

sobota, 7 marca 2015

Kumpir - z czym to się je?

Na początku nie omieszkam się pochwalić- dzisiaj mijają dwa miesiące od mojego przylotu do Ankary, a ja nadal cała, zdrowa i zasadniczo szczęśliwa. Niezły sukces, biorąc pod uwagę jak bardzo obawiałam się samotnego życia w kraju muzułmańskim!

Z tej podniosłej okazji postanowiłam podarować sobie odrobinę luksusu i zjeść na obiad rzecz tuczącą, niezdrową, zapewne nie zalecaną przez lekarzy- ale za to przepyszną. Rzecz owa nazywa się kumpir i jest to jak na razie jedyne tureckie jedzenie, które w 100% odpowiada moim gustom kulinarnym, choć w gruncie rzeczy jest to zaledwie turecki fast-food (jak widać zatem, preferencje kulinarne mam wyjątkowo mało wyrafinowane).

niedziela, 1 marca 2015

Strzeż się złego oka


Wydawałoby się, że skoro żyjemy w XXI wieku, wiara w klątwy i amulety przeszła już dawno do lamusa. No cóż, na pewno nie tutaj. Nowoczesność widoczna na ulicy niekoniecznie przekłada się na nowoczesne poglądy i Turcja jest tego znakomitym przykładem. Choć ciężko może w to uwierzyć, tu nadal masowo sprzedają się amulety chroniące przed złym spojrzeniem i co ciekawe, nie są to tylko pamiątki wciskane naiwnym turystom, ale rzeczywiste symbole używane w życiu codziennym. O czy mowa? Oczywiście o symbolu zwanym "Okiem Proroka" (tur. "Nazar Buncuğu" pochodzące od arabskiego słowa "nazar"-spojrzenie), z którym musiał spotkać się każdy, kto kiedykolwiek był w Turcji.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Z górki na pazurki

Pytanie, jakie obecnie najczęściej zadają mi znajomi, to "jaka jest ta Ankara?". No właśnie, jaka jest? Odpowiedzi mogłabym udzielić mnóstwo i wszystkie byłyby prawdziwe- ogromna, głośna, średnio czysta, kolorowa, bezpieczna... Ogólnie turecka stolica to trochę dziwne miasto, bo nie widać w niej takiego naturalnego procesu rozwoju od starego do nowego. Jest najstarsza dzielnica Ulus, potem jakby przepaść i od razu budynki, które można określić jako nowoczesne. Jednak w sumie trudno się dziwić takiemu stanowi rzeczy, bo wszystko staje się jasne, gdy przestudiuje się odrobinę historię miasta.

środa, 18 lutego 2015

W chuście czy bez?


Kraj muzułmański silnie kojarzy się z brodatymi mężczyznami oraz kobietami od stóp do głów okutanymi szczelnie w chusty. Czy tak jest w Turcji? Może gdzieś na głębokiej prowincji tak, ale w miastach na pewno nie. Owszem, na ulicy widać kobiety okrywające włosy chustą, ale nie jest to w żaden sposób wymagane i poza meczetem nigdzie nie zwraca się kobiecie uwagi, aby zakryła głowę. Tak więc mity na bok- pora przyjrzeć się faktom!

piątek, 13 lutego 2015

Nie zagram na tureckiej lirze

Dlaczego nie zagram na tureckiej lirze? No cóż, głównie dlatego, że nie gram na giełdzie. Ani nie zajmuję się handlem walutami lub innymi działaniami w tej branży. Turecka lira to bowiem nic innego jak nazwa waluty obowiązującej w Turcji oraz w Tureckiej Republice Północnego Cypru (uznawanej oczywiście tylko przez samą Turcję). Niestety, pomimo długich poszukiwań nie udało mi się ustalić, skąd wzięła się taka nazwa (i czy ma ona coś wspólnego z instrumentem strunowym będącym pierwszym skojarzeniem dla słowa "lira"). Ustaliłam natomiast, że jako waluta turecka lira łatwo nie miała

piątek, 6 lutego 2015

Jak na tureckim kazaniu

Tuż po przybyciu do Ankary obiecałam sobie, że wezmę się za naukę chociaż podstaw języka tureckiego. Jak na razie średnio mi to wychodzi, to znaczy "łapię" słowa i wrażenia używane przez moje otoczenie, ale o usystematyzowanej nauce nie ma mowy. A oto co udało mi się jak na razie odkryć w odniesieniu do języka tureckiego:

Po pierwsze- alfabet. W Turcji od czasu reformy Atatürka (o której pisałam tutaj) używa się alfabetu łacińskiego (hura!), ale żeby nie było tak całkiem łatwo, to ma on pewne "bonusy".

poniedziałek, 2 lutego 2015

Kawa czy herbata?

Kawa czy herbata? Co pije się w Turcji? No oczywiście, że kawę- zapewne takie będzie pierwsze skojarzenie. W końcu słynna "kawa po turecku" nie na darmo latami królowała na naszych stołach, zanim duża część z nas przestawiła się na wymyślne cappuccino, macchiato czy espresso. I rzeczywiście, kawa (kahve) jest tu całkiem popularnym napojem, choć nie ma ona zbyt wiele wspólnego z czymś na kształt brązowego błota serwowanym często u nas. W Turcji kawę zaparza się starannie, w specjalnych tygielkach, gotując przez dłuższy czas zmielone ziarna w małej ilości wody. Co ważne- gotując, ale nie pozwalając im wrzeć- aż nabiorą głębokiego aromatu. Siłą rzeczy taki napój nabiera też mocy, więc pije się go powoli, z mikroskopijnych filiżanek, najczęściej z cukrem. Natomiast- uwaga!- próba dodania mleka uważana jest niemal za zbrodnię.



Od prawej: tygielek do przygotowywania kawy i kawowa filiżanka
(po lewej dla porównania filiżanka o normalnym rozmiarze)

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ojciec Turków

Bardzo trudno jest mi pisać o Turcji, bo usilnie staram się na moich blogach unikać polityki. Jednak tym razem nie mam żadnych wątpliwości- aby zrozumieć, czym Turcja jest dzisiaj i jak odbierać jej życie codzienne, należy przynajmniej trochę zahaczyć o politykę i historię, a przede wszystkim cofnąć się do tego, jakim krajem była ona na początku XX wieku i co wydarzyło się później.




A zatem mamy rok 1921, Turcja nadal jest jeszcze sułtanatem ze stolicą w Konstantynopolu (który za kilka lat stanie się Stambułem), kalifatem (wyznaniowym państwem islamskim), krajem zacofanym i mentalnościowo całkowicie azjatyckim, w dodatku uwikłanym w wiele konfliktów.

wtorek, 20 stycznia 2015

Centrum handlowe też może zaskoczyć

Tydzień temu pisałam, że biorąc pod uwagę opuszczone ulice miasta, zastanawiam się, gdzie się podziali wszyscy ludzie. Dzisiaj rozwiązałam tę zagadkę i wiem już, gdzie wszyscy się ukrywają. Centra handlowe i sklepy- o tak, tam tłoczy się jakieś 2/3 Ankary (bo pozostałe 1/3 w nich pracuje). Naprawdę, zjawisko jest fascynujące. Normalne ulice- opuszczone i wymarłe, przez 20 minut marszu można psa z kulawą nogą nie spotkać. Okolice, w których znajdują się duże ilości sklepów- tłum nieprzebrany.




Ha! Mam was!
Odkryłam, gdzie się podziewają wszyscy ludzie!

Widząc te dzikie hordy napierające na centra handlowe, postanowiłam i ja tam zajrzeć, bo może akurat coś rozdają za darmo, albo nawet dopłacają i dlatego wszyscy tak ciągną w tym kierunku?

sobota, 17 stycznia 2015

Co o meczetach wiedzieć należy

Jednym z głównych wyzwań związanych z życiem w Ankarze, czy ogólnie Turcji, jest fakt, że znalazłam się w kraju muzułmańskim (choć na szczęście jest to islam w wersji nie-ortodoksyjnej). Owszem, przebywałam już wcześniej w innych krajach mocno naznaczonych islamem, jak np. Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Macedonii czy Albanii, ale zawsze były to tylko kilkudniowe wyjazdy. Tym razem jest inaczej, bo mieszkając przez dłuższy czas w Ankarze raczej trudno będzie mi ignorować muzułmańskie zwyczaje. Na pewno temat ten będzie jeszcze wiele razy przewijał się w moich zapiskach, ale dzisiaj chcę zacząć od rzeczy najbardziej rzucającej się w oczy (a raczej w uszy).


Taki widok to teraz dla mnie codzienność


Tak, chodzi oczywiście o meczety.

niedziela, 11 stycznia 2015

Taksi, taksi

Po trzech dniach spędzonych w Ankarze na pewno nie mogę się jeszcze nazwać specjalistą od Turcji. Jednak zdążyłam już poczynić kilka obserwacji na skalę mikro i jedną z takich ciekawostek zamierzam się właśnie podzielić. 

Otóż ostatnie dwa dni spożytkowałam na intensywne spacery po najbliższej okolicy, aby trochę zorientować się w przestrzeni, w której przyszło mi żyć. I stwierdzam jedno: tubylcy nie lubią poruszać się na pieszo. Ma to oczywiście sens, gdy pomyśli się o ogromnych rozmiarach tureckiej stolicy i odległościach, jakie trzeba pokonać żeby choćby przemieścić się między dzielnicami. Ale niechęć do poruszania się na pieszo ma chyba jakieś głębsze korzenie, bo przecież w kilkumilionowym mieście nie są chyba normalne puste chodniki?

sobota, 10 stycznia 2015

Türkiye'ye hoşgeldiniz


Türkiye'ye hoşgeldiniz, czyli "Witamy w Turcji" - takimi słowami przywitał mnie kierowca odbierający mnie z lotniska w Ankarze i chyba dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie, że faktycznie i nieodwołalnie stanęłam przed nowym kulturowo-językowym wyzwaniem. Stało się, jestem w Turcji!!!!

Jak wyglądają pierwsze skojarzenia z Turcją przeciętnego Polaka (w tym także moje)? Wiadomo- słońce, morze, palmy i przede wszystkim CIEPŁO! No cóż, najwyraźniej w moim przypadku nic nie może być takie proste.

Najpopularniejsze posty na blogu