środa, 9 grudnia 2015

255 km/h


Juhuuuuu, jechałam z prędkością 255 km/h! I to w Turcji! Ale nie, nie jestem piratem drogowym- moja podróż odbyła się bowiem nie samochodem, ale superszybkim tureckim pociągiem międzymiastowym YHT (Yüksek Hızlı Tren) na trasie Ankara-Konya. Były emocje! Ale może zacznijmy od początku...


YHT właśnie nadjechał
 
Stoi na stacji lokomotywa... piękna!
 
O szybkim pociągu słyszałam niesamowite historie, ale jakoś nie było okazji go przetestować. Dopiero kiedy podczas ostatnich dni pobytu w Turcji postanowiłam "rzutem na taśmę" odwiedzić Konyę, okazało się, że jeśli chcę pojechać i wrócić tego samego dnia, to najlepszą opcją będzie pociąg. Niestety mało kto ze znajomych był w stanie udzielić mi dokładnych wskazówek, bo pociąg nie jest w Turcji zbyt popularnym środkiem transportu. Zresztą jak widać na mapie poniżej, siatka połączeń jest raczej mizerna jak na tak ogromny kraj (Turcy podróżują głównie samolotami i autobusami- ale o tym napiszę kiedy indziej). 


źródło: internet

No dobrze, zabrałam się zatem za dokładniejsze planowanie i zakup biletu. Już tutaj spotkało mnie mnóstwo zaskoczeń- najpierw pozytywne, bo bilet na szybki pociąg kupić można online, wchodząc na stronę tureckich linii kolejowych TCDD (w prawym górny rogu strony jest opcja zmiany języka na angielski). Po wpisaniu odpowiednich danych zobaczymy możliwe połączenia, następnie trzeba wybrać i zatwierdzić wybrane pociągi. Miłym zaskoczeniem jest również cena biletu- z Ankary do Konyi bilet w wagonie o rozkładzie miejsc 2+2 kosztuje w jedną stronę 27,50 TL (przy rozkładzie miejsc 2+1 koszt to 38,50 TL), poza tym w przypadku zakupu biletu od razu w dwie strony cena znacznie spada- ja za swój bilet w dwie strony w wagonie 2+2 zapłaciłam 41 TL. Po wyborze pociągów system przekierowuje nas na stronę wyboru miejscówki (nie ma możliwości jazdy na stojąco) i tu następuje niemiła niespodzianka. Okazuje się, że wybierając miejsce musimy zaznaczyć swoją płeć i np. jeśli jestem kobietą, system nie pozwoli mi kupić biletu obok mężczyzny. Masakra!!! W przypadku pociągu, który ja wybrałam, stanowiło to potężny problem, bo dostępne były już tylko dwa miejsca i oba były obok mężczyzn, zatem teoretycznie nie mogłam zakupić biletu pomimo tego, że jeszcze były wolne miejscówki. Jednak postanowiłam podjąć ryzyko, oszukałam system zaznaczając, że jestem mężczyzną, wtedy strona przekierowała mnie do płatności i udało mi się zakupić upragniony bilet. Czy oszustwo miało jakieś konsekwencje? O tym za chwilę.


Poczekalnia w Ankarze- w tle wyświetlają się zapowiedzi pociągów,
jak na stolicę to nie ma ich zbyt wiele...


Wsiadanie do szybkiego pociągu przypomina mocno procedury znane z lotnisk. Peron YHT jest oddzielony od pozostałych płotem i wejść na niego można tylko przez specjalną bramkę. Najpierw trzeba ustawić się przed rozsuwanymi drzwiami, gdzie personel sprawdza nasz bilet i porównuje go z dokumentem tożsamości (na szczęście na płeć zaznaczoną na bilecie nikt nie zwrócił uwagi). Potem ma miejsce kontrola bezpieczeństwa osób i skanowanie bagażu i dopiero wtedy wchodzi się na peron. Wagony są jasno oznaczone, więc znalezienie odpowiedniego miejsca to nie problem. Układ wagonu również przypomina samolot, w jednym wagonie jest 80 miejsc, przy czym połowa zwrócona jest zgodnie z kierunkiem jazdy, a połowa plecami do kierunku jazdy.


Bramki zupełnie jak na lotnisku
 
Kontrola bagażu też jak na lotnisku
 
Już na peronie (po lewej widoczny płot odgradzający peron YHT)
 
Każdy wagon jest porządnie opisany




















Po zajęciu miejsca zaczęłam nerwowo oczekiwać, kto będzie pasażerem na siedzeniu obok, bo ciągle nie dawał mi spokoju strach, że ze względu na oszukanie systemu i naruszenie bliżej mi nie znanych zasad zostanę wyrzucona z pociągu. Na szczęście w drodze do Konyi moim współpasażerem był bardzo miły turecki student, który sam mnie zagadnął świetnym angielskim i nie wykazywał żadnych oznak oburzenia faktem, że przyszło mu siedzieć obok obcej kobiety. Za to w drodze powrotnej siedziałam obok starszego mężczyzny, który ewidentnie nie był zachwycony moim towarzystwem, ale przyjął strategię ignorowania mojej obecności. Swoją drogą już potem przyszło mi do głowy, że nie wiem, kto miałby wyrzucić mnie z pociągu, skoro przez całą drogę jedyni członkowie obsługi pociągu, jacy pojawili się w zasięgu wzroku, to byli stewardowie sprzedający herbatę i słodycze i wydaje mi się, że ktoś taki jak nasz konduktor w ogóle tam nie występuje. 
 
 
Tak wygląda połowa wagonu
Bardzo wygodne siedzenia
 
Toaleta niczego sobie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Jazda była bardzo przyjemna. Wagon był czysty, ciepły i wygodny, toaleta trochę mała ale całkowicie w porządku. Wszystkie zapowiedzi stacji i inne ogłoszenia odbywały się po turecku i angielsku. W dodatku przez całą drogę oglądać można było nieme filmy z Charlie Chaplinem pokazywane na ekranach na przemian z przebytą przez pociąg trasą. Ja wolałam patrzeć za okno, bo krajobraz przelatywał przed oczami w imponującym tempie- no ale 255km/h to jednak już nie przelewki! Myślałam, że taka prędkość będzie powodowała jakieś negatywne skutki (np. dziwne samopoczucie albo hałas), ale wcale tak nie było, a jedyne miejsca gdzie odczuwało się lekki dyskomfort to były wjazdy do tuneli, kiedy zmieniało się ciśnienie.
 
 
Najpierw powoli i nieśmiało....
 
 
 
 
 
 
 
... nabieramy prędkości...
 
... i gnamy 255km/h !!!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
A zatem czy polecam podróżowanie YHT? Zdecydowanie tak! Komfort jazdy świetny, cena przystępna, no i spora oszczędność czasu- jak by nie patrzeć to około 300km z Ankary do Konyi samochodem jedzie się około 3-4 godziny, a jazda pociągiem to zaledwie 1 h 40 minut. Szkoda tylko, że jak na razie YHT obsługuje tylko trzy trasy (Ankara-Konya, Ankara-Eskisehir i Ankara-Stambuł), ale jest szansa, że sieć niedługo znacznie się rozwinie.



Dworzec w Konyi- cel osiągnięty!





17 komentarzy:

  1. Rzeczywicie dość uboga ta siatka połączeń. Chyba mało gdzie jest ona tak rozbudowana jak w Polsce. My ostatnio jechaliśmy prywatnymi włoskimi liniami Italo (prędkość do 300km) - 300km w 1,5h. W drugą stronę jechaliśmy intercity, dwa razy dłużej. Swoją drogą ciekawy i zaskakujacy fakt, że kobieta nie może siedzieć obok mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ten fakt był przerażający, bo Turcja wydawała mi się zdecydowanie bardziej liberalna. Na szczęście w samym pociągu nie było problemu, ale nieco się zestresowałam i tak.

      Usuń
    2. Miałam okazję podróżować wiele razy autokarami po Turcji, gdzie panuje taka sama zasada. Osobiście akurat w Turcji bardzo to sobie cenię, szczególnie przy długiej podróży w nocy. Mam po prostu święty spokój, żaden facet nie gapi się w mój dekolt i nie zaczepia :) Akurat w tym kraju baaardzo cenna rzecz :D

      Usuń
  2. właśnie tak się nasłuchałam w Turcji o podróżowaniu autobusami, że już oczyma wyobrażni widziałam podzielony na sektory wagon a tu niespodzianka! nie może być inaczej skoro sprzedają bilety przez internet i sa to miejscówki. Pozdrawiam i liczę na post o podróżowaniu autobusami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam, a post o autobusach już wkrótce, bo to też bardzo ciekawe doświadczenie :)

      Usuń
  3. Miałem przyjemność dwukrotnie jechać pociągiem w Turcji. Oba nocą (Izmir-Konya i Kayseri-Kars). Poza niemiłosiernymi opóźnieniami, cenię sobie niebywale ten środek transportu. Pierwszy nocleg w pustym pociągu w przedziale czterołóżkowym, ale za to drugi dwudziestogodzinny przejazd spędziłem w dwuosobowym, luksusowym przedziale. Cena całkiem przystępna - tym bardziej, że odchodzi nocleg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, w fajnych warunkach i bestresowo- nie ma chyba lepszego sposobu podróżowania po Turcji! Mam tylko nadzieję, że dobudują jeszcze kilka linii kolejowych (teraz z tego co widziałam to ciągną nitkę w stronę Morza czarnego).

      Usuń
  4. Robisz wszędzie szczegółowe foty - i za to (też) Cię uwielbiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jeden obraz starczy za 1000 słów, więc robię co mogę ;-) a z tym uwielbianiem to może ostrożnie, bo popadnę w samozachwyt i dopiero się zacznie...

      Usuń
  5. Eee, dasz radę se - jak zawsze! (no weź, pozwól się troszkę pouwielbiać - przeca latami na to zaprqacowywowałaś ;) nooo)

    OdpowiedzUsuń
  6. A sporo Polaków śmieje się z Turków, którzy mają u nas kebaby - oni mają czym pędzić, my nie :P
    Ja takiej prędkości jeszcze na sobie nie doświadczyłem, a szkoda, bo pewnie pierwszy raz długo się pamięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podróż takim pociągiem zapada w pamięć. A z Turków nie ma co się śmiać, mają wiele rozwiązań technologicznych, które nas mogłyby zawstydzić!

      Usuń
  7. Fajny wpis! Pociągu jeszcze nie testowałam ale chętnie bym pojechała do Eskisehir :) To podejście do płci w Turcji jest widoczne w autobusach też ;) facet przeważnie siądzie obok faceta a jak jest kobieta i obok niej wolne to raczej będzie stał niż usiądzie ;) jest ten fizyczny dystans dość widoczny ale ja to odbieram bardzo pozytywnie, jako szacunek do cielesności drugiego człowieka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ten dystans śmieszy, jest kompletnie niepraktyczny i nieuzasadniony, przecież nikt nie będzie od razu kogoś obmacywał, a w takich sytuacjach jak opisana przeze mnie wyżej powstaje sztucznie spory problem.

      Usuń
  8. Bardzo chciałam się kiedyś przejechać pociągiem na dłuższej trasie, ale, niestety, z Izmiru nie ma w ogóle połączeń do Stmabułu, a akurat tam musiałam wtedy jechać. I do tego większość pociągów jeździ nocą, dlatego jakoś nie widziałam siebie samej w przedziale tureckiego pociągu :D Ale w sumie teraz tak pomyślałam, że może mają w nocnym pociągu kuszetki i małe przedziały? Hmmm, muszę jeszcze raz pomyśleć nad podróżą pociągiem. Szkoda tylko, że mają tak mało połączeń. Ja na razie jeździłam tylko pociągiem podmiejskim z Izmiru do Birgi (to nie dokładnie do Birgi jechało, ale niestety nie pamiętam teraz nazwy większej miejscowości obok).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak jest z nocnymi pociągami, ale na przykład w Gruzji dla świętego spokoju kupowałam bilety na oba miejsca w przedziale, zamykałam się od środka i nikt mi głowy nie zawracał. Jeśli będziesz miała okazję, to koniecznie przejedź się tureckim pociągiem, wrażenia są super!

      Usuń
  9. Fajny wpis! Mimo, że byłam na dworcu w Ankarze i widziałam te szybkie pociągi to wciąż nie miałam okazji nimi jechać. A uwielbiam pociągi, to mój ulubiony środek lokomocji! Jak znajdę czas na pewno się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń

Najpopularniejsze posty na blogu