niedziela, 11 grudnia 2016

Turecki skandal wokół Małego Księcia


Ci, którzy znają mnie osobiście, wiedzą, że od kilku lat opanowała mnie kolekcjonerska mania (mania? nie, nie , ależ skąd- mogę przestać kiedy tylko zechcę ;-) ...) i uporczywie zbieram wydania jednej i tej samej książki z całego świata. Jaka to książka? Oczywiście "Mały Książę" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Idzie mi całkiem nieźle, bo mam już około 270 różnych egzemplarzy:


Wbrew pozorom taka kolekcja nie zajmuje dużo miejsca


Wydawałoby się, że w tak z pozoru niewinnej książce dla dzieci nie ma się za bardzo  do czego przyczepić i ewentualna cenzura nie powinna mieć tu wiele do roboty. W przypadku Turcji jednak pojawił się problem. Pewnie mało kto tak "z marszu" kojarzy, że oprócz powszechnie znanej historii o wężu boa i kapeluszu, w książce znajduje się również historia o tureckim astronomie. I to właśnie ona wzbudziła spore kontrowersje. Nie do przełknięcia dla cenzury okazał się fragment o asteroidzie B-612, na której mieszkał bohater książki, a która odkryta została przez tureckiego astronoma. Jednak ponieważ naukowiec był ubrany w tradycyjny turecki strój i fez, nikt mu nie uwierzył i dopiero na kolejnym kongresie, gdy przyjechał już w europejskim stroju, potraktowany został na serio i uwierzono w jego odkrycie. 

Kontrowersyjny fragment brzmi tak: "Na szczęście dla planety B-612 turecki dyktator kazał pod karą śmierci zmienić swojemu ludowi ubiór na europejski." 
(we francuskim oryginale: "Heuresement pour la réputation de l'astéroïde B 612 un dictateur turc imposa à son peuple, sous peine de mort, de s'habiller à l'Européenne.")

Cóż, turecka cenzura uznała, że zdanie to nawiązuje do jednej z reform Atatürka, a konkretnie tej z 1925 roku, gdy zakazał noszenia tradycyjnych fezów- męskich nakryć głowy określających w hierarchii ottomańskiej status społeczny, i wprowadził europejski sposób ubierania się. Dla tureckiej cenzury szczególnie oburzające było słowo "dyktator" (bo przecież mówimy o wielkim wodzu narodu i Ojcu Turków!), więc pierwsze tureckie wydanie z 1953 roku zawierało następujące zdanie: "Na szczęście później z pomocą wielkiego przywódcy Turcy zaczęli ubierać się na modę europejską". Ta wersja obowiązywała do 1995 roku, kiedy pojawiła się taka: "Stanowczy przywódca turecki pewnego dnia wydał takie prawo: od teraz wszyscy zaczną ubierać się po europejsku, bo w przeciwnym razie zostaną skazani na śmierć". Dopiero w najnowszych wydaniach tłumaczenie wróciło do korzeni i stało się dosłownym przekładem tego, co naprawdę napisał de Saint-Exupéry. Jedno krótkie zdanie, a jaka afera!


Rysunek autorstwa Exupéry'ego, obrazujący zmianę, jaka zaszła w tureckim astronomie




W mojej kolekcji pierwsza książka po turecku pojawiła się w 2010 roku jako prezent od znajomego. I pewnie by na tym pozostało, gdybym nie zamieszkała w Ankarze. Tak się akurat złożyło, że w zeszłym roku wygasły prawa autorskie do wydawania tej książki, co spowodowało niesamowity wysyp jej rozmaitych edycji. W Turcji zapanowało w tej kwestii istne szaleństwo, które znacznie nadszarpnęło moje finanse, gdyż starałam się uzupełniać kolekcję kiedy tylko zauważyłam coś nowego. W efekcie wzbogaciłam się o ponad 50 książek, z których część ma wyjątkowo interesującą szatę graficzną.


Wydania z tradycyjną okładką- Mały Książę na swojej planecie

Tutaj też tradycyjna okładka (nie zmieściły się na jednej fotce!)

Popularny jest też Mały Książę w wersji z płaszczem i szpadą

A tu obrazek nawiązujący do ucieczki z planety przy pomocy stada odlatujących ptaków

Zdarzają się też okładki nieco bardziej oryginalne



A tu już całkowite szaleństwo!
(na ostatniej okładce jest nawet zielony ufoludek!!!)






5 komentarzy:

  1. O rany! Masz kolekcję mojej ukochanej książki! Ale Ci zazdroszczę!
    A to co piszesz o tureckiej cenzurze, to bardzo ciekawe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ciągle mi mało, więc mam nadzieję, że kolekcja będzie rosła- na razie jakoś się udaje zdobywać nowe egzemplarze. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. "mogę przestać kiedy tylko zechcę" :D:D:D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ale klęska urodzaju! :-)
    Zazdroszczę!

    Kiedyś, podczas lektury, zastanawiałam się właśnie czy ten fragment o tureckim astronomie nie jest w jakiś sposób dla Turków obraźliwy i proszę!
    Pozdrawiam mocno! :-)
    Róża

    OdpowiedzUsuń

Najpopularniejsze posty na blogu