wtorek, 16 maja 2017

Alkohol w Turcji ?


Wiele razy byłam pytana, jak w muzułmańskiej Turcji wygląda sprawa picia alkoholu. Przeważają dwie skrajne opinie- albo, że ten cały islam to jedna wielka ściema, bo pije się normalnie (tak twierdzą głównie ci, którzy wakacje w Turcji spędzili w kurortach all-inclusive), albo że Turcy z racji zasad swojej religii nie piją alkoholu w ogóle (tak twierdzą najczęściej ci, którzy Turcję znają tylko z mediów). Jak jest naprawdę? Postaram się to dzisiaj naświetlić.


Jak widać, w marketach jest w czym wybierać


Zacznę od tego, że ani jedna, ani druga opinia przedstawiona wyżej nie jest prawdą.
Nie jest tak, że nie pije się wcale i nie jest tak, że pije się bez żadnych ograniczeń. Owszem, Turcy są w większości muzułmanami, ale alkohol w tym kraju jest całkowicie legalny. Podejście do alkoholu jest sprawą prywatną i indywidualną. Znam wielu Turków, którzy faktycznie nie brali do ust nawet kropli alkoholu, znam też takich, którzy nie mieli żadnych oporów przed piciem napojów wyskokowych. Zupełnie inna jest w Turcji kultura picia- alkohol jest tutaj tylko dodatkiem do spotkania towarzyskiego, a nie spotkanie pretekstem do wypicia alkoholu. Nie wali się tu toastów jeden za drugim, tylko powoli sączy zawartość szklanki czy kufla. Obowiązkowe są też meze, czyli drobne przekąski (orzeszki, owoce, sery). Pewnie właśnie z powodu takiego sposobu picia nigdy nie spotkałam w Turcji osób pijanych na umór czy kogoś idącego ulicą w stanie zamroczenia (oczywiście za wyjątkiem turystów).

Inaczej niż w Polsce, w Turcji alkoholu nie zakupi się w każdym sklepie czy restauracji. W przeciętnej knajpce można zapomnieć o małym piwku czy kieliszku wina do obiadu. Licencję na alkohol mają tylko bary oraz niektóre restauracje i jeśli bardzo nam zależy na wypiciu czegoś z procentami do obiadu, warto przed rozpoczęciem zamówienia sprawdzić, czy alkohol w danym miejscu jest serwowany, aby uniknąć rozczarowania. Z kolei w sklepach bywa tak, że alkoholu nie ma w ogóle lub dział z napojami procentowymi w niektóre dni (np. wybory, święta) bywa czasowo zamykany. Alkoholu nie sprzedaje się także w godzinach 22:00-06:00. 


Dział z alkoholem zamknięty w dniu wyborów parlamentarnych


Trzeba też wiedzieć, że z powodu wysokiego podatku alkohol jest w Turcji stosunkowo drogi, np. w sklepie piwo to wydatek 5-8 TL, butelka wina 18-40 TL a butelka wódki to już 30-50 TL, a restauracjach czy pubach ceny są oczywiście jeszcze wyższe. Inne wysokoprocentowe alkohole są proporcjonalnie droższe, dlatego dużym zainteresowaniem Turków wracających do kraju cieszą się zawsze sklepy wolnocłowe na lotniskach międzynarodowych, bo tam ceny są korzystniejsze.


Jak widać, polska wódka jest w cenie ;-)


Co pija się w Turcji? Najbardziej znanym tureckim alkoholem jest destylowana z winogron wódka anyżówka (rakı). Pije się ją na zasadzie drinków, tzn. część kieliszka (lub raczej szklanki-literatki) napełnia się rakı, a resztę dopełnia się wodą mineralną. Pod jej wpływem wódka zmienia swoją przezroczystą strukturę na mętną, mleczną (taki napój nazywany jest nawet aslan sütü, czyli „lwie mleko”). W smaku jest... hm, oryginalna. Nie mogę powiedzieć, abym była jej fanką, ale dla samej ciekawości warto jej spróbować.


Yeni rakı- najbardziej popularna odmiana tureckiej anyżówki



Nie jestem także fanką tureckiego piwa. Najbardziej popularne to Efes, które występuje w kilku wersjach- jasnej, ciemnej i light, czyli ze zmniejszoną zawartością alkoholu. Oprócz tego jest jeszcze Tuborg, też w kilku odmianach.... i to właściwie tyle. Dają radę w dużym upale, ale nie widzę w nich nic dla konesera.







Turcja produkuje również wina, niestety w przeważającej części wytrawne, które nie są moimi ulubionymi. Znalazłam jednak wino (pół)słodkie, w którym z miejsca się zakochałam- białe Senfoni pochodzące z okolicy Pamukkale, o delikatnym i orzeźwiającym smaku- zdecydowanie polecam :) Ma ono także wersję czerwoną, ale ta nie jest już tak udana.



I jeszcze mała podpowiedź- czegokolwiek by się nie piło, wznoszony toast kwituje się tradycyjnym "şerefe" (wym. szerefe z akcentem na ostatnią sylabę), czyli "na twój honor" - odpowiednik naszego "na zdrowie".


şerefe
Najczęściej słychać şerefe, co oznacza „na twój honor” - See more at: http://www.magiel.waw.pl/2015/05/styl-zycia/w-subiektywie/stambul-przez-dno-kieliszka/#sthash.m3wIbwm0.dpuf







7 komentarzy:

  1. Też się zastanawiałam nad sprawą picia alkoholu w Turcji czy Egipcie jak tam byłam na urlopie. Bardzo ciekawy i przydatny artykuł :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wpis i na pewno rzuca nowe światło dla tych, którzy spodziewają się, że w Turcji alkohol jest jakimś tabu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie chciałam przełamać ten stereotyop i cieszę się, że mi się udało :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie było poczytać :) inaczej (pozytywnie!) niż bym myślała:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujący artykuł, po którym zauważam, że w Katarze w którym mieszkałam wyglądało to trochę inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy artykuł no i podziwiam Turków, że tak lubią anyżówkę bo zbyt smaczna ona nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń

Najpopularniejsze posty na blogu