środa, 28 lutego 2018

Turcja- działo się (w lutym)


Ostatni dzień lutego to czas na podsumowanie miesiąca. Jakimi ciekawymi, zabawnymi lub kuriozalnymi wydarzeniami uraczyły nas ostatnio tureckie media?

 
Zacznę dziś od historii rudego kota Tombi, która zagościła we wszystkich liczących się tureckich mediach.


Biedak urodził się bezdomny, po jakimś czasie przygarnęła go klasa szkoły podstawowej w Izmirze, urządzając mu kącik do spania w przedsionku budynku. Tombi został ukochaną żywa maskotką i "kotem klasowym". Niestety, ktoś uznał, że narusza to przepisy higieniczne (ach, te alergie!) i zwierzę należy ze szkoły usunąć. Tombi trafił po kolei do trzech różnych rodzin, ale w każdej rozpaczliwie miauczał i odmawiał jedzenia, najwyraźniej tęskniąc za "swoimi" dziećmi. Po głośnej interwencji u kuratora oświaty udało się osiągnąć kompromis, i rudowłosy futrzak powrócił do klasy, uszczęśliwiając zarówno dzieci, jak i siebie.
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku, TUTAJ po turecku


To teraz może historia o krnąbrnym robocie.
 

Bardzo niefortunnie przebiegło przemówienie Ministra Komunikacji podczas prezentacji 6 lutego w Ankarze. Stojący na scenie "robot telekomunikacyjny Sanbot" kilka razy przerywał wystąpienie ministra, komentując je: "mów wolniej", "nie rozumiem, co mówisz", "o co chodzi?". Zirytowany polityk nakazał w końcu wyłączenie urządzenia, ale ile było przy tym śmiechu na sali.....

Cały artykuł (wraz z filmikiem): TUTAJ po angielsku


Za to w Stambule głośno było o 12-latku, który..


... wywołał alarm na lotnisku im. Ataturka, gdyż wybrał się na spacer po płycie startowej. Okazało się, że był to syryjski chłopiec, który po prostu przeskoczył przez ogrodzenie lotniska i zdążył przejść jeszcze spory kawałek, zanim został zauważony. Ach, od razu przypomina mi się kuriozalna historia z lotniska w Ankarze.... (TUTAJ)
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku

A skoro jesteśmy przy lotnisku..


... co powiecie na historię pewnego 67-letniego Algierczyka, który chcąc ominąć przepisy celne przy wlocie do Turcji, przemycił 144.000 euro w postaci trzystu banknotów ukrytych w odbycie? Biedak schował je tak dokładnie, że nie był w stanie sam uwolnić się od cennego ładunku i zrozpaczony udał się po pomoc do stambulskiego szpitala. Tam powiadomiono policję, która banknoty skonfiskowała. Mam nadzieję, że najpierw je zdezynfekowano ;-)
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku


Inny ciekawy przypadek przemytu ujawniono na południu Turcji.


W miejscowości Dyiarbakır brygada antynarkotykowa zainteresowała się ładunkiem pojemników z keczupem. I słusznie, bo okazało się, że zawierają 340 kilo marihuany. W innym samochodzie znaleziono kolejne 288 kilo tego specyfiku. Co za ludzie, nawet hot-doga nie dadzą normalnie przyrządzić!
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku


Tradycyjnie już, wkład w najbardziej kuriozalne newsy ma Dyianet, czyli turecka Najwyższa Rada Religijna.


W swojej mądrości Dyianet ogłosił mianowicie, że używanie lewej dłoni podczas jedzenia jest niedopuszczalne. Dlaczego? To proste- lewą ręką jedzą i piją demony. Dlatego m.in. nie należy dopuszczać, aby dzieci wyrabiały sobie nawyk leworęczności. Jakieś pytania?
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku, TUTAJ po turecku


Teraz historia jak z horroru.


W prowincji Batman wydarzył się wypadek- kierowca busa nie wyhamował, zderzył się ze stadem owiec i zabił 42 sztuki. Rozeźlony (delikatnie mówiąc) pasterz wdał się w bójkę z pasażerami busa, a następnie w odwecie za owce podpalił pojazd. Panów rozdzielić musiała lokalna policja przy pomocy strzałów ostrzegawczych.
Cały artykuł: TUTAJ po angielsku, TUTAJ po turecku


I kolejny dramat, tym razem jako pokaz nadzwyczajnej głupoty.


85-latek z prowincji Kocaeli postanowił wyleczyć zaparcie swojej żony poprzez.... przepłukanie jej myjką ciśnieniową. Jak łatwo się domyślić,takiej kuracji nie wytrzymały organy wewnętrzne i 78-letnia kobieta zmarła. Mąż nadal jednak zaklinał się, że wcześniej stosował te metodę na sobie i wspaniale mu pomogła....
Cały artykuł TUTAJ po angielsku


Kończę dziś jeszcze jedną historią małżeńską.


Z jakiego powodu można wnieść pozew rozwodowy? Pewna Turczynka zażądała od męża wolności i rekompensaty 400.000 lirów tureckich, ponieważ ma on "obsesję na punkcie swojego roweru". Podobno małżonek codziennie rozkłada i czyści swój rower na środku salonu... po prostu jest w nim zakochany. Ciekawe, czy istnieje jakieś określenie na ten rodzaj miłości?
Cały artykuł TUTAJ po angielsku


I to by było na tyle w lutowym przeglądzie tureckiej pasy. Podobało się? Do zobaczenia za miesiąc!

A tutaj znajdziecie poprzednie odcinki prasówki:
Turcja- działo się (w styczniu)
Turcja- działo się (w grudniu)
Turcja- działo się (w listopadzie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty na blogu