Nie wiem, kto i kiedy po raz pierwszy wpadł na pomysł, że księżycowe skały będą jeszcze magiczniej wyglądać z powietrza. Ktokolwiek to był, trafił z pomysłem w dziesiątkę. Jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Kapadocji stal się mianowicie lot balonem nad Doliną Różaną i Doliną Miłości i dla wielu turystów jest to punkt obowiązkowy. Cena takiej zabawy to od 120 do 200 euro (zależnie od wybranego rodzaju przelotu) i obejmuje ona transfer z hotelu na miejsce startu, śniadanie, około godzinny lot balonem w grupie 20 lub 12-osobowej, poczęstunek szampanem i wręczenie certyfikatu odbycia lotu. Choć wydawałoby się, że nie jest to mała kwota, chętnych nie brakuje. Według informacji znalezionych przeze mnie w internecie, turystyka balonowa w Kapadocji jest najszybciej rozwijającym się sektorem, obejmuje 195 firm i przynosi około 14% całych dochodów z turystyki w tym regionie (600 milionów USD rocznie). Dlatego na podobny pomysł wpadła niedawno prowincja Samsun w północnej Turcji, która też zamierza organizować przeloty balonem nad okolicą (szczegóły do poczytania TUTAJ).
Ale dosyć o matematyce. Podczas pobytu w Kapadocji mieliśmy okazję podziwiać niesamowity spektakl, jakim jest poranny start i przelot balonów (na osobiste uczestnictwo się jednak nie zdecydowaliśmy), bo zamieszkaliśmy w jednym z hoteli w Çavusin i przez to odbywał się on dosłownie nad naszymi głowami. Całość zaczyna się, gdy jeszcze jest ciemno, balony rozłożone są miedzy skałami i powoli nabierają kształtów, w miarę jak zaczyna wypełniać je gorące powietrze. Pięknie komponuje się to z pierwszymi promieniami słońca, wygląda to trochę jakby jakieś ogromne smoki wykluwały się z gigantycznych kolorowych jaj. Powoli pierwsze balony odrywają się od ziemi, a kolejne za nimi dopiero wyłaniają się zza skał. Widok jest przepiękny. W kulminacyjnym momencie na niebie naliczyć można co najmniej 80 balonów- niektóre płyną już majestatycznie na sporej wysokości, inne dopiero startują, jeszcze inne nadal nabierają kształtów. Skojarzenie z frunącymi po niebie smokami jest tym silniejsze, że aby utrzymać balony na odpowiedniej wysokości, piloci co jakiś czas otwierają dysze i podgrzewają powietrze, co daje silny strumień ognia i głośny przeciągły syk.
Za skałami coś się powoli wykluwa |
Pierwsze balony odrywają się od ziemi |
Niektóre już w powietrzu, niektóre dopiero startują |
Balon może czaić się za każdą skałą |
W powietrzu zaczyna być tłoczno |
A na ziemi czeka jeszcze mnóstwo smoczych jaj |
Całe niebo zrobiło się kolorowe |
Kolejne balony nadal startują... |
... a w tym samym czasie niektórzy już kończą podróż |
Podejście do lądowania |
Kolejne balony zmierzają na lądowisko |
A w powietrzu nadal ruch! |
Jak wielki smok zionący ogniem! |
Widoki niesamowite :) Pamiętam, że jak byłam mała, to chciała polecieć takim balonem. Jak podrosłam odkryłam, że mam lęk wysokości :D Marzenia legły w gruzach :(
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu zaglądam na bloga, ale z komórki trudno jest komentować. Jest jakieś zabezpieczenie, czy coś takiego :)
W każdym razie, jako miłośniczka wszystkiego co tureckie, zostaję stałą czytelniczką tego bloga :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Dla mnie obserwowanie tych balonów frunących po niebie było na tyle wspaniałym przeżyciem, że zupełnie nie żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na przelot. Może też kiedyś będziesz miała taką możliwość i chociaż na tyle spełni się marzenie z dzieciństwa?
UsuńI oczywiście bardzo mi miło, że jesteś stałym gościem :) Pozdrawiam ciepło!
Wow przepięknie. Obrazki trochę jak z jakiejś baśni. Mój mąż tam był kilka lat temu i bardzo mi poleca. może kiedyś się tam wybierzemy
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo widok jest fascynujący, ja przez prawie dwie godziny nie mogłam się od niego oderwać!
Usuń