czwartek, 28 września 2017

Latanie po turecku


Możliwe, że tytuł dzisiejszego posta "Latanie po turecku" niektórym z Was skojarzy się z latającym dywanem, ale jednak nie o tym będę tym razem pisać. Mowa będzie o ulubionym sposobie podróżowania Turków, czyli o lataniu samolotem. Już wcześniej pisałam, że jest to  najpowszechniejszy sposób podróżowania w tym kraju i wystarczy spojrzeć na mapę Turcji, żeby zrozumieć dlaczego.


Główne lotniska zaznaczone są złotymi krążkami


Po prostu czasami nie ma innej opcji: dla przykładu trasa Edirne-Van to jakieś 1970 km, a Trabzon-Izmir to około 1420 km, zatem trzeba być bardzo zdesperowanym, aby taką podróż odbywać samochodem czy autobusem (o podróżach autobusowych przez Turcję poczytacie TUTAJ). Z kolei tak jak już wcześniej pisałam, podróż tureckim pociągiem bywa całkiem miła (więcej TUTAJ), ale siatka połączeń jest raczej mizerna, zatem w większość przypadków jedynym sensownym rozwiązaniem pozostaje droga powietrzna.
Choć nam trudno w to uwierzyć, Turcy używają samolotów trochę tak, jak my taksówek, i na przykład samoloty na trasie Stambuł-Ankara (trasa ok. 500 km) latają praktycznie pełniutkie, pomimo że połączenie jest co najmniej jedno (a czasem i dwa) na godzinę. Wśród moich znajomych w Ankarze miałam osoby, które pomimo dorosłego wieku jeszcze nigdy nie jechały autobusem międzymiastowym czy pociągiem, za to w samolot wskakiwały co drugi weekend! Co jest inną charakterystyczną rzeczą- łatwo jest zaobserwować, że latają wszyscy- od małych dzieci po zaawansowanych wiekiem staruszków z wielkimi tobołami. Jest to widok bardzo typowy właśnie dla tureckich lotnisk, gdy na przykład w Europie na lotniskach zobaczymy głównie ludzi młodych lub w kwiecie wieku.

Głównym tureckim przewoźnikiem są Turkish Airlines (Türk Hava Yolları= THY), które obsługują wszystkie połączenia międzynarodowe, a w kraju także połączenia między Stambułem a Ankarą. Pozostałe loty krajowe obsługiwane są przez ich spółkę-córkę, czyli AnadoluJet (co oznacza, że loty łączone kupować można na jednym bilecie). Z kolei tureckie tanie linie to przede wszystkim Pegasus i OnurAir obsługujące głównie loty do krajów europejskich i niektóre połączenia krajowe, nam Polakom znane są także SunExpress i AtlasJet latające jako czartery do nadmorskich kurortów. Ale wracając do Turkish Airlines- linie te już bodajże piąty rok z rzędu chwalą się, że są "najlepszymi liniami lotniczymi w Europie" oraz reklamują się sloganem "Latamy do większej ilości krajów niż jakakolwiek inna linia lotnicza na świecie". Faktycznie, siatkę połączeń mają imponującą, bo w Turcji obsługują prawie 50 lotnisk, a na świecie kolejne 250, mając do dyspozycji ponad 330 samolotów. W 2016 roku linie przewiozły prawie 63 miliony pasażerów (dla porównania- polski LOT niecałe 7 milionów).


Charakterystyczne czerwone ogony Turkish Airlines


AnadoluJet postawił na kolor granatowy

Pegasus ma barwy pomarańczowo-żółte





















Tyle suchych faktów. Jak latanie THY wygląda od strony praktycznej? Korzystałam z ich usług co najmniej kilkadziesiąt razy, latając po Turcji, na Bałkany, do Skandynawii i do Gruzji, i mam różne doświadczenia. 

Są w ich ofercie elementy liczące się ogromnie na plus:
- rzeczywiście spora siatka połączeń pozwalająca na dotarcie nawet do mniej popularnych miast;
- cena biletów porównywalna z cenami konkurencji z tego samego segmentu;
- stosunkowo nowoczesna flota, w której średni wiek samolotu to ok. 7 lat, co oznacza, że np. duża część samolotów jest wyposażona w indywidualny system rozrywki z ekranem przy każdym fotelu a fotele wykonane są z nowoczesnych wygodnych materiałów;
- bogaty wybór posiłków i napojów- możliwe jest zamówienie jednej z kilku opcji zależnie od preferencji żywieniowych i religijnych;
- posiłki wliczone w standardową cenę biletu nawet na krótkich trasach;
- na dłuższych trasach dostępne koce i poduszki;
- raczej liberalne podejście do limitów bagażowych;
- możliwość dokonywania odpraw online właściwie w każdym porcie lotniczym;
- bardzo uprzejma załoga.

Jest także kilka kwestii negatywnych:
- na trasach do "mniej cywilizowanych" miejsc (np. Stambuł-Tbilisi) z reguły podstawiane są najstarsze, najmniej wygodne samoloty z pozapadanymi siedzeniami i innymi drobnymi mankamentami;
- bardzo dużo opóźnień samolotów, szczególnie wszystkich startujących/lądujących w Stambule na lotnisku Atatürka;
- nagminne gubienie i opóźnienia w dostarczaniu bagażu- i tu znowu przede wszystkim zdarza się to podczas przesiadek w Stambule (o przyczynach tego stanu i ogólnie o stambulskich lotniskach napiszę innym razem, bo to temat-rzeka);
- opieszałość przy rozwiązywaniu problemów typu "zagubiony bagaż", "opóźniony lot"- przyznam, że słynne tureckie "insallah" w takich przypadkach potrafiło mnie jako podróżnego doprowadzić do furii;
- czasami naprawdę ciężko jest zrozumieć angielski w wykonaniu tureckiej załogi.

Jednak zgodnie z zasadą "nie pozwólmy, aby minusy przesłoniły nam plusy", ogólnie uważam, że THY są jednymi z lepszych linii, jakimi latałam (a porównanie mam całkiem spore). 


Pokładowe menu w locie międzynarodowym- do wyboru zawsze dwa dania oraz kilkanaście napojów

Obiadem naprawdę można się najeść
Menu w lotach krajowych jest skromniejsze, ale też nie można narzekać

Siedzenia z indywidualnym systemem rozrywki

Do wyboru jest m. in. muzyka, filmy, gry
W bardziej wysłużonych modelach i na krótkich trasach taka opcja nie jest jeszcze dostępna


Jako ciekawostkę dodam, że THY naprawdę potrafią zaskoczyć. Przykładem mogą być filmy zawierające instrukcję bezpieczeństwa, standardowo puszczane przed starem samolotu (w THY praktycznie nie zdarza się już demonstracja przez personel, wszystkie samoloty wyposażone są w odpowiednie ekrany, z których puszczany jest dwu- lub nawet wielojęzyczny instruktaż). Oto jeden z ciekawszych przykładów, film z udziałem piłkarzy Manchester United, który pamiętam z rejsów THY sprzed kilku lat. Był to jeden z niewielu pokazów zasad bezpieczeństwa, który wzbudzał autentyczne zainteresowanie zwykle ignorujących tę część procedury pasażerów:




A tu nowsza wersja w podobnej konwencji, w której występuje iluzjonista Zach King:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty na blogu