Takie baśniowe sceny pobudzały dziecięcą wyobraźnię (źródło: internet) |
To, co u nas nosi nazwę rachatłukum, w Turcji nazywane jest lokum (oba słowa pochodzące od arabskiego "rachat lokum- rozkosz dla gardła"), a w wersji angielskojęzycznej Turkish Delight ("Turecka Rozkosz"). Jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych tureckich słodyczy, który masowo kusi turystów na bazarach i lotniskach. Składa się z bardzo gęstej galaretki na bazie skrobi, do której wrzucane mogą być kawałki orzechów, daktyli lub pistacji, a całość cięta jest w małe kostki i posypywana cukrem pudrem lub wiórkami kokosowymi. W bardziej wyrafinowanej wersji lokum może mieć także smak różany, owocu granatu, bergamotki, cytryny lub pomarańczy. Przyznam szczerze, że nie jestem szczególną fanką tego wynalazku w wersji podstawowej, ale np. smak granatu z zatopionymi kawałkami pistacji jest całkiem niezły. Do tego koniecznie mocna turecka herbata i mamy tradycyjny lokalny poczęstunek :)
Różne rodzaje lokum na wagę w sklepie ze słodyczami |
Turkish Delight do nabycia w supermarkecie... |
... i w eleganckich opakowaniach specjalnie dla turystów |
Lokum ma w Turcji bardzo długą tradycję, bo już w roku 1777 niejaki Hacı Bekir po powrocie z pielgrzymki do Mekki otworzył w Stambule sklep ze słodyczami, w którym sprzedawał ten przysmak oparty na bazie wody i mąki słodzonych miodem i melasą. Oryginalnie lokum występowało w trzech smakach- różanym, cytryny i pomarańczy, które nadawały mu trzy kolory- czerwony, zielony lub żółty. W Europie lokum pojawiło się w XIX wieku, zostało sprowadzone przez Brytyjczyków, którzy nadali mu do dziś funkcjonującą nazwę Turkish Delight. Obecnie lokum wytwarzane jest nie tylko na Dalekim Wschodzie i w Turcji, ale również w Grecji, Bułgarii, Macedonii, Rumunii, USA, Wielkiej Brytanii i Brazylii- i co ciekawe, co najmniej połowa z tych krajów twierdzi, że jest to ich oryginalny narodowy smakołyk, a pozostałe to tylko podróbki.
Hacı Bekir w swoim sklepie (źródło: internet) |
w Irlandii jest taki niepisany zwyczaj ze jak sie wraca z wakacji czy zagranicznego wyjazdy sluzbowego (czyli ogolnie jest sie na lotnisku) to sie przywozi cos slodkiego. Za kazdym razem gdy ktos wraca z Turcji zajadamy sie wokolo Turskish Delight!
OdpowiedzUsuńPS. Przypomnialas mi tym samym ze po powrocie ze Swiat musze przytachac ze soba mieszanke wedlowska, albo lepiej kupie tutaj w polskim sklepie :)