Dzisiejszy post to kolejny wpis z cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem opowiadamy o naszych ulubionych deserach z różnych krajów. U mnie możecie poczytać o tureckich lodach, a w inne miejsca na kuli ziemskiej zabiorą Was linki umieszczone pod artykułem. Zapraszam!
Lubicie lody? Ja uwielbiam! Nie ma nic fajniejszego, niż latem zasiąść na świeżym powietrzu w kawiarni przy mocnej aromatycznej kawie i fajnym pucharku lodowym.... Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przetestowała tureckiej wersji tej przyjemności. Z kawą sprawa jest tutaj prosta, za to lody to zupełnie co innego....
Po turecku lody nazywają się dondurma, co już na dzień dobry prowadzi do komplikacji, bo jak tu zapamiętać takie długie słowo? Dla pocieszenia powiem, że słowo nie wzięło się znikąd, oznacza bowiem "zamarzanie", czyli jednak jakaś logika w tym jest. Ale nazwa to dopiero wierzchołek (nomen omen) góry lodowej, bo tureckie lody różnią się od polskich chyba wszystkim. Ich smak przypomina raczej zamrożoną bardzo słodką gumę do żucia w różnych wersjach owocowych niż orzeźwiające i roztapiające się na języku mleczno-wodne kulki, jakie znamy z Polski. Dondurma mają oczywiście w swoim składzie mleko i cukier, ale także sahlep (mąkę zagęszczającą robioną ze sproszkowanych bulw orchidei) i mastic (rodzaj aromatycznej gumy pozyskiwanej z drzew rosnących w basenie Morza Śródziemnego). Te ostatnie dwa składniki tłumaczą, dlaczego tureckie lody oprócz wybitnej słodyczy mają też gęstą konsystencję i niesamowitą rozciągliwość- one praktycznie nigdy nie kapią!
Konsystencja tureckich lodów może nieco zadziwić! (źródło zdjęcia: internet) |
Obowiązkowy strój tureckich ulicznych sprzedawców lodów |
PS.- Skoro już przeczytaliście tego posta, to teraz mogę się przyznać, że tak naprawdę to moim ulubionym tureckim deserem jest künefe, ale aby nie dublować wpisu innego "tureckiego" bloga postanowiłam napisać o innych pysznościach. A na post o künefe jeszcze przyjdzie czas ;-)
Tutaj możecie poczytać o pysznych deserach z innych krajów:
Francja:
Français-mon-amour: Francuskie słodkości
Francuski przez Skype: Słodki Paris
Madou en France: Crème brulée bez mleka
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym: Orzechowe desery
Francuski przez Skype: Słodki Paris
Madou en France: Crème brulée bez mleka
Gruzja:
Gruzja okiem nieobiektywnym: Orzechowe desery
Hiszpania:
Hiszpański na luzie: Przepis na pyszny i prosty hiszpański placek: coca de llanda z Walencji
Hiszpański na luzie: Przepis na pyszny i prosty hiszpański placek: coca de llanda z Walencji
Irlandia:
W Krainie Deszczowców: Jakimi deserami zajadają się Irlandczycy
Kirgistan:
Enesaj.pl: Czak-czak, czyli na słodko od Podlasia do Azji Środkowej
W Krainie Deszczowców: Jakimi deserami zajadają się Irlandczycy
Kirgistan:
Enesaj.pl: Czak-czak, czyli na słodko od Podlasia do Azji Środkowej
Niemcy:
Niemiecki po ludzku: Ulubiony deser
Językowy Precel: Niemieckie desery i ciasta
Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim: Desery najbardziej popularne w Rosji
Językowy Precel: Niemieckie desery i ciasta
Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim: Desery najbardziej popularne w Rosji
Tanzania:
Suahili online: Ulubiony tanzański deser
Turcja:
Tur-tur blog: Mój ulubiony turecki deser
USA:
Specyfika języka: Amerykańskie pączki z dziurką
Wielka Brytania:
Suahili online: Ulubiony tanzański deser
Turcja:
Tur-tur blog: Mój ulubiony turecki deser
USA:
Specyfika języka: Amerykańskie pączki z dziurką
Wielka Brytania:
Studia,parla,ama: Słodko, coraz słodziej
A jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym blogi.jezykowe@gmail.com.
Lody, które nie kapią?? To już nie lody ;) a tak serio to chętnie bym spróbowała tej tureckiej wersji!
OdpowiedzUsuńDla mnie za pierwszym razem to był szok straszliwy!
UsuńCiekawe. Ja z kolei w Tunezji jadłem lody, które właśnie miały taką śmieszną konsystencję - były cięższe, bardziej zbite, bardziej "gliniaste" niż puszyste. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tej puszystości trochę mi w tureckich lodach brakuje, zjedzenie takiej porcji to ciężka praca!
Usuńniekapiące lody - marzenie każdej matki :D
OdpowiedzUsuńHahaha, faktycznie!
UsuńBardzo oryginalne, te efekty specjalne przy nakładaniu lodów zupełnie mnie powaliły :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy maja jakieś zawody panów lodziarzy- np. kto zrobi najlepsze efekty, wygrywa najlepsze miejsce na deptaku, hihi.
UsuńNaszła mnie ochota na spróbowanie tych niekapiących lodów :D A nazwa dondurma brzmi jak z Tolkiena.
OdpowiedzUsuńHm, takiego skojarzenie nie miałam, ale w sumie coś w tym jest.
Usuńbardzo to ciekawe, tylko pewnie przez maką jeszcze bardziej są tuczące?
OdpowiedzUsuńOj, na pewno... ale wolałam nie sprawdzać, po co sobie psuć przyjemność ;-)
UsuńPanowie z filmików wymiatają!Prawdziwy popis żonglerki :)
OdpowiedzUsuńPewnie lata praktyki :)
UsuńCiekawe to nazewnictwo lodów w różnych językach. Po kirgisku lody to бал муздак, czyli dosłownie zimny miód.
OdpowiedzUsuńZimny miód???? Ciekawe skojarzenie. W sumie są zimne i słodkie, więc pasuje.
UsuńTe filmiki są super! Jak będę kiedyś w Turcji, to koniecznie poszukam takich panów :D
OdpowiedzUsuń