środa, 9 listopada 2016

Koty po raz trzeci- Muezza i Tombili


Dzisiaj wracam do tematu bardzo miłego memu sercu, a mianowicie kotów. Pamiętacie jak zastanawiałam się nad niesamowicie przyjaznym tureckim podejściem do tych futrzaków? Specjalne wodopoje (TUTAJ), całe kocie miasteczka (TUTAJ) były czymś, co bardzo mnie w Turcji zaskoczyło, ale i zadziwiło, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak wielką życzliwością dla tych zwierząt. Postanowiłam przyjrzeć się sprawie głębiej i poszukać jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia. No i niewykluczone, że je znalazłam!



Stambuł- bezdomny kot beztrosko wyleguje się nad Bosforem,
bo wie, że nikt mu nie zrobi krzywdy, a do jedzenia też coś przyniosą



Okazuje się, że w kulturze islamu koty są bardzo szanowanymi zwierzętami! Uprzywilejowaną pozycję zawdzięczają kotu o imieniu Muezza, który należał do samego proroka Mahometa. Według legendy Mahomet został pogryziony przez wściekłe psy i leżał nieprzytomny w jaskini, gdzie odnalazł go właśnie Muezza, wylizał wszystkie rany, a te pięknie się zagoiły. Od tamtego czasu kot nie opuszczał proroka na krok. Kot ocalił Mahometa również przed ukąszeniem dzikiego węża, a ten w podzięce położył na nim dłoń i dał mu moc spadania na cztery łapy (ślad ręki proroka widoczny jest na kocim futrze do dziś w postaci pręg na grzbiecie!). Mało tego, podobno prorok miał zwyczaj dokonywania ablucji wodą czerpaną z miseczki swojego pupila, wygłaszał też kazania z kotem siedzącym na kolanach. Kiedy raz Muezza zasnął na jego płaszczu, Mahomet odciął rękaw szaty, aby zwierzaka nie obudzić i odprawiał modlitwy z odsłoniętym jednym ramieniem. Za to kiedy Muezza obudził się, podszedł do proroka i oddał mu pokłon (hm, tutaj moja wyobraźnia ma lekki problem z wizualizacją). Podobno też Aisza, żona proroka, jadła często jedzenie wcześniej skosztowane prze kota. W związku z tymi wszystkimi niesamowitymi historiami Mahometa nazywa się "ojcem kotów", a złe traktowanie tych futrzaków uznaje się za ciężkie przewinienie. Koty uznawane są za zwierzęta czyste i nie wolno ich przeganiać nawet z meczetów- ich charakterystyczne mruczenie to podobno modlitwa! W razie choroby kotu należy się troska i leczenie, każdy muzułmanin ma też obowiązek karmić przynajmniej jednego bezdomnego kota. Za maltretowanie kotów można nawet pójść do piekła! Nie wolno ich też sprzedawać ani traktować jak towaru na wymianę.



Alanya- miseczki z pokarmem w kocim miasteczku


Stambuł- koty wylegujące się przy wejściu do meczetu



Stambuł- miska z wodą dla kotów ustawiona przy wejściu na cmentarz






















A teraz jeszcze jedna kocia historia, tym razem z bardzo nieodległej przeszłości, świadcząca o tureckiej miłości do futrzaków. Stambulski kot Tombili stał się najsławniejszym ulicznym zwierzakiem w Turcji po tym, jak został sfotografowany w bardzo "wyluzowanej" pozie na schodkach przy chodniku. Niestety, w sierpniu Tombili przeniósł się do krainy wiecznych łowów, co pozostawiło w nieutulonym żalu okolicznych mieszkańców. I oto stał się cud- Tombili znowu pojawił się przy "swoim" krawężniku! Stało się tak za sprawą statuetki z brązu ustawionej w miejscu, w którym powstało słynne na cały internet zdjęcie.



To genialne zdjęcie podbiło świat (źródło: internet)



Kumple nadal przychodzą odwiedzać kota Tombili (źródło: internet)


Niestety, życie właśnie dopisało mało chlubny ciąg dalszy- wczoraj ktoś ten pomniczek ukradł :(  Pozostaje tylko mieć nadzieję, że był to miłośnik kotów, a nie metali kolorowych i statuetka jednak się odnajdzie....




Zostało tylko puste miejsce... (źródło: internet)


2 komentarze:

  1. Podoba mi się, że koty są szaowane :)
    ale ukraść taki pomnik... uhh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje ze sie znajdzie! a zlodziejowi niech starym zwyczajem utna reke grrrrr!!!

      Usuń

Najpopularniejsze posty na blogu