"Co o meczetach wiedzieć należy" TUTAJ
"Co o meczetach wiedzieć należy cz. 2" TUTAJ
Do tej pory pisałam głównie o meczetach bardzo klasycznych, takich jakie z reguły przychodzą nam na myśl, gdy pojawia się ten temat. Muszę przyznać, że na początku dla mnie wszystkie meczety wyglądały podobnie i nie zauważałam jakichś szczególnych cech charakterystycznych. Musiał być minaret (jeden, dwa lub cztery) i doklejona do niego bryła budynku, to tyle. Jednak po jakimś czasie zaczęłam się dokładniej przyglądać tym budowlom (w sumie trudno się było nie przyglądać, skoro stoją czasem nawet co kilkaset metrów i właściwie gdzie by się nie rozejrzało, to w promieniu wzroku jest ich co najmniej kilka) i zaczęłam robić sobie swoją prywatną klasyfikację według różnych kryteriów, na przykład na podstawie bryły budynku, czyli:
- klasyczne wielkie budowle mające powalać swą okazałością,
- małe, osiedlowe z prostym dachem lub baniastą kopułą i jednym minaretem,
- wersje pośrednie wyglądające, jakby budowniczy sami nie mogli się zdecydować.
Edirne- jedna z najbardziej imponujących, prawie bajkowych świątyń |
Ankara- klasyka w dwóch opcjach
Konya: wersja pośrednia- meczet mocno urozmaicony architektonicznie |
Okolice Afyonu- Niby klasyka, ale już w nowoczesnym opakowaniu |
Derinkuyu- tak, ta iglica to minaret! Meczet znajduje się w klockowatym budynku obok. |
Ankara, osiedlowy srebrno-złoty koszmarek z dużej ilości blachy i szkła |
Afyon- chyba najfajniejszy meczet, jaki widziałam w Turcji |
Natomiast o trzech ultranowoczesnych meczetach w Stambule tylko czytałam, ale na zdjęciach imponują swoją jakże oryginalną architekturą. Ten pierwszy, Sancaklar Camii, jest podwójnie nietypowy, bo w większości znajduje się pod ziemią! Więcej na jego temat poczytać możecie TUTAJ, na tureckim blogu Agaty.
Sancaklar Camii (źródło: internet) |
Yeşilvadi Camii (źródło: internet) |
Şakirin Camii (źródło: internet) |
Nie zawsze meczety muszą być ogromne i szalenie oryginalne, aby przykuć uwagę. Bywa wręcz odwrotnie, te pokazane poniżej wydały mi się ciekawe właśnie dlatego, że były niewiarygodnie malutkie lub położone w nietypowych miejscach.
Bardzo częsty obrazek- meczet jakby na siłę wciśnięty między otaczające go osiedlowe budynki (tak przy okazji- współczuję mieszkańcom w czasie wezwań do modlitwy!) |
Çavuşin, malutki meczecik z tufowej skały |
Ankara- zwykły dom z dobudowanym prowizorycznym minaretem |
Gdzieś w Kapadocji- miejsce modlitw dla osób pracujących na polach |
Jeśli podczas czytania początkowej części tego posta zaczęliście zastanawiać się, dlaczego meczety budowane są w tak niewielkich odległościach jeden od drugiego, to już spieszę z wyjaśnieniem- z definicji są one miejscem do modlitwy, a modlitwa według zasad Koranu ma odbywać się pięć razy dziennie, ale w porach ruchomych zależnie od cyklu obiegu słońca, a zatem na modlitwę wierni są wzywani. Wynika z tego prosty fakt- wezwanie do modlitwy ma być słyszane w każdym miejscu, gdziekolwiek taki wierny by się znajdował... no i tak na logikę nie może to być zbyt daleko. W dużych miastach, tam gdzie jest hałas lub meczety znajdują się w pewnym oddaleniu, poradzono sobie z tym problemem poprzez rozmieszczanie wzdłuż ulic głośników, z których płynie śpiew muezzina- na filmiku możecie obejrzeć, jak wygląda to w praktyce (głośnik znajduje się na balkonie na drugim piętrze).
Ankara |
Afyon- wyraźnie widać, jak blisko siebie budowane są meczety. Wyobraźcie sobie, jaka kakofonią to skutkuje w czasie wezwań do modlitwy! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz