W Turcji w najlepsze trwa święty miesiąc Ramazan (jeśli chcecie poczytać o tym okresie więcej, zapraszam do moich wcześniejszych wpisów TUTAJ i TUTAJ i TUTAJ). Pisząc o Ramazanie, zwykle skupiamy się na wyliczaniu reguł, które obowiązują w tym czasie, natomiast mało kto pamięta, że Ramazan to także pewne bardzo charakterystyczne potrawy. Jedną z takich potraw jest güllaç (wym. "gyllacz"), który jest na tyle ciekawym i zaskakującym deserem, że postanowiłam poświęcić mu dzisiejszy wpis.
źródło: internet |
Nazwa güllaç pochodzi od zestawienia słów "güllü" (róże) i "aş" (jedzenie).
Jednak jest to nazwa nieco wprowadzająca w błąd, bo potrawa właściwie wcale nie opiera się na różanych składnikach. Jej podstawowym elementem są cieniutkie płatki-placki robione ze skrobi kukurydzianej i mąki, które następnie zamacza się w mocno słodzonym mleku (ok. 1 kg cukru na 3 litry mleka), układa warstwami i przekłada drobno pokruszonymi orzechami lub migdałami. Element różany występuje jedynie wtedy, gdy dla wzbogacenia smaku i aromatu do mleka dolejemy jeszcze wody różanej, natomiast nie jest to składnik niezbędny. Gotowy güllaç podaje się mocno schłodzony, posypany drobno posiekanymi pistacjami i udekorowany ziarnami granatu lub innymi owocami.
Ramazanowa karta deserów- güllaç po lewej, drugi od dołu |
Jak to zwykle bywa, historia tego deseru jest drogą ewolucji od potrawy biedaków do sułtańskich stołów. Początkowo güllaç'owe krążki były pokarmem najuboższych, którzy robili sobie zapasy z najprostszych składników zapieczonych w cienkie, nadające się do długiego przechowywania placki. Ponieważ jednak same placki były bardzo suche, przed jedzeniem namaczało się je w mleku i cukrze, co oprócz smaku dodawało im także składników odżywczych. W którymś momencie potrawa została wzbogacona o wodę różaną oraz bakalie i w takiej formie trafiła na dwór sułtana już jako wykwintny deser.
Opakowania gotowych krążków placków na güllaç |
Obecnie placków nikt nie piecze już sam, można je kupić gotowe w opakowaniach po kilkanaście sztuk, samemu przygotowuje się natomiast zalewę. Proces produkcji wygląda mniej więcej tak:
Jak smakuje güllaç? Miałam okazję go spróbować podczas Ramazanu i niestety opowieści o jego niebiańskim smaku uznaję za mocno przesadzone. Podejrzewam, że entuzjastyczne opisy deser ten zawdzięcza głównie faktowi, że jest potrawą jedzoną w czasie intensywnego postu, kiedy każdy smak odczuwa się bardzo intensywnie. Tak jak wiele innych tureckich deserów güllaç jest niesamowicie słodki i niestety dosyć mdły, z dominującą nutą mleka i jakby kleiku ryżowego. Trzeba za to przyznać, że dzięki porządnemu schłodzeniu jest idealnym deserem w tych latach, kiedy tak jak teraz Ramazan przypada na okres upałów.
Güllaç można także podawać ze zmrożoną pastą owocową |
PS.- Jeśli macie ochotę na kulinarne eksperymenty, polską wersję przepisu na güllaç robiony na bazie masy ryżowej znalazłam TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz