"Kimkolwiek jesteście, przybywajcie. Choćbyście byli czcicielami ognia, niewiernymi, poganami, przybywajcie. U nas nie znajdziecie rozpaczy. Wszyscy, którzy do nas przyjdą, będą serdecznie przyjęci."
Wiedziałam, że Konya była mi pisana! A powyższy cytat z poezji Rumiego tylko mnie w tym upewnił. Pewnego listopadowego poranka wybrałam się zatem na spotkanie z wymarzoną turkusową wieżą Mauzoleum Mevlany. Już sam dojazd do Konyi superszybkim pociągiem był wielką atrakcją (więcej TUTAJ), a dzień spędzony w tym mieście utwierdził mnie w przekonaniu, że tytułowe "Przybywajcie!" było skierowane właśnie do mnie.
Zapytacie pewnie, co to jest Mevlana i kim był Rumi?
Dżalal ad-Muhammad ar-Rumi, nazywany też Mevlana, a po turecku Celaleddin Rumi, to XIII-wieczny poeta, mistyk, filozof i teolog islamski, założyciel bractwa "wirujących derwiszy". Urodził się na terenie dzisiejszego pogranicza Tadżykistanu i Afganistanu, jednak los zaprowadził go do Konyi, gdzie sułtan zaoferował mu objęcie szkoły dla derwiszy. Tutaj Rumi doskonalił sztukę medytacji, odnalazł też przewodnika duchowego, z którym prowadził wielogodzinne konwersacje nazywane "mistycznymi". Wprowadzał się w trans poprzez szybkie obroty wokół słupa w ogrodzie (stąd wzięła się nietypowa metoda medytacji "wirujących derwiszów"- popatrzcie TUTAJ). I pisał. Pisał, pisał, pisał. Jego najważniejsze dzieło to Masnavi e-Maanavi, napisany dwuwierszem sześcioczęściowy poemat, za sufitów uznawany za drugą świętą księgę tuż po Koranie. Co ciekawe, w swojej poezji wyrażał głębokie przeświadczenie, że wszystkie religie stanowią drogę do tego samego boga, a mocą stwórczą istnienia świata jest miłość- "W każdej religii jest miłość, a jednak miłość nie ma religii".
Jeden z moich ulubionych cytatów: "Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem w jednej kropli." |
Po Rumim zostało kilka tysięcy utworów, a także mauzoleum nazywane obecnie Muzeum Mevlany, położone w samym sercu Konyi i będące dziś ważnym miejscem pielgrzymek. Główny budynek kompleksu to mauzoleum, w którym ustawiony jest pięknie udekorowany sarkofag Rumiego, a także sarkofagi osób z jego rodziny i najważniejszych członków zakonu "wirujących derwiszów". Całe mauzoleum jest wewnątrz bogato udekorowane kaligrafią osmańską, mozaikami i cytatami z Koranu. Panująca w nim atmosfera przypominała mi polską Jasną Górę- ta sama nuta religijnego zachwytu pomieszanego z szacunkiem, unoszący się w powietrzu szum modlitw i próśb, a na to wszystko nakłada się wielojęzyczny, szybko przesuwający się tłum turystów. Podobno zanim mauzoleum straciło swój stricte religijny charakter i zostało przekształcone w ogólnodostępne muzeum, przez cały czas recytowane i śpiewane były tu wersy z Koranu- jaka szkoda, że odstąpiono od tej tradycji! W tylnej części mauzoleum znajduje się jeszcze jedna ciekawa rzecz- schowane w szklanej gablocie inkrustowane pudełko zwierające jakoby włosy z brody Mahometa (Sakal-i Ṣerif). W gablocie wywiercona jest dziurka, a wierni próbują zbliżać do niej twarze i oddychać "boskim zapachem proroka" (serio!).
Muzeum Mevlany w całym swym majestacie |
Różany ogród i groby derwiszów na dziedzińcu |
Widok na słynną turkusową wieżę |
Sarkofag Rumiego (komora grobowa jest poniżej) |
Sarkofagi innych członków zakonu |
Imponujące kaligrafie |
Tłok przy gablocie z brodą Proroka |
Na dziedzińcu mauzoleum stoi piękna marmurowa fontanna (sardivan) służąca do obmywania się przed modlitwą. W osobnych budynkach otaczających jego główną część pokazywane są m. in. dawne cele derwiszów, a w nich instrumenty muzyczne, księgi, lampy, dywanik modlitewny i ubrania używane przez Rumiego. Z kolei w budynku kuchni prezentowane są figury derwiszów w rozmaitych pozach z dnia codziennego- przy modlitwie, konwersacji i w ekstatycznym tańcu.
Marmurowa fontanna na dziedzińcu |
Woda stąd ma zapewne jakieś cudowne właściwości |
Derwisze jak żywi |
Jedna z szat Rumiego |
Sklep z pamiątkami... |
... i kolejny sklep.... |
... i jeszcze jeden... |
Pomnik w parku miejskim |
Klimatyczne dekoracje na słupach z latarniami |
W rocznicę śmierci Rumiego, 17 grudnia, odbywa się w Konyi specjalny pokaz mistycznego tańca "wirujących derwiszów"- nie miałam okazji być na tej uroczystości, ale jestem pewna, że jest to coś niesamowitego. Oczywiście Konya to nie tylko Mevlana- ale o tym będzie już niedługo w osobnym wpisie. A na koniec proponuję jeszcze raz rzut okiem na pięknie oświetlone mauzoleum i krótki filmik z dziedzińca.
jeden raz widziałam wirującego derwisza. Pomyślałam, że to jest chyba ulubiony przez bogów sposób kontaktu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie niesamowite jest, że oni mogą tak wirować przez dobre kilkadziesiąt minut- przecież normalnie organizm nie wytrzymuje czegoś takiego! Od samego patrzenia było mi słabo....
UsuńKonia ma urok i tajemnice. O Mevlanie pięknie napisała Elif Shafak.
OdpowiedzUsuńO, nie znam tej autorki. Podasz tytuł książki?
UsuńElif Shafak napisała wiele książek o Turcji. Ta, opowiadająca o Mevlanie to "Czterdzieści zasad miłości". Napisałam o tej książce i derwiszach na moim blogu - https://bezbrzeznemysli.blogspot.com/2016/06/wirujacy-derwisze-konya-w-turcji-i.html
Usuń